Luiza Dołęgowska, Fronda.pl: Niedawno obchodziliśmy 74 rocznicę Powstania Warszawskiego. W powagę tych dni wdarł się niestosownie kandydat PO na prezydenta Warszawy, pan Rafał Trzaskowski ze swoim starym klipem wyborczym, ośmieszającym zdaniem wielu polskie ofiary niemieckich egzekucji. Jak Pan odbiera to wydarzenie?

Janusz Szewczak, poseł PiS: To, że ktoś nagrał spot 9 lat temu i kłamliwie dziś tłumaczy, że ma to związek z Kordianem świadczy o tym, że ci ludzie mają kompletną pogardę dla powstańców, dla bohaterstwa albo w żywe oczy łżą - po prostu. Po pierwsze: Kordian nie miał zasłoniętych oczu w scenie, o której mówi aktor Żebrowski, ani nie palił Marlboro przed egzekucją - więc to tłumaczenie aktora jest kompromitujące i zupełnie kabotyńskie. Poza tym trzeba mieć szacunek dla śmierci i dla ludzkiego cierpienia, i odrobinę oleju w głowie, nie mówiąc o przyzwoitości. Oprócz tego wypadałoby wiedzieć, że w polskiej scenerii i polskich uwarunkowaniach historycznych to musi się jednoznacznie kojarzyć z pogardą dla męczeństwa, dla bohaterstwa i walki o godność, o honor Polaków.

Dla mnie takie zachowanie jest porażające i świadczy fatalnie o kandydaturze Platformy Obywatelskiej i panu Trzaskowskim - kim się on otacza, kto mu doradza i z kim współpracuje. Bo ci młodzi Polacy nie ginęli ‘’za Rafała’’ czy za Józia, ale za Ojczyznę, za honor, wolność, za godność.

A więc jest to próba zdezawuowania bohaterstwa, ośmieszenia tego typu wartości?

To wpisuje się w stylistykę ,,Gazety Wyborczej’’ i Platformy Obywatelskiej i to jest samokompromitacja. A przy okazji to jest kolejny dowód, że pan Trzaskowski nie nadaje się kompletnie nie tylko na prezydenta Warszawy, ale nawet na wójta lub sołtysa, bo ludzie w mniejszych miejscowościach są niesłychanie wyczuleni na kwestie polskiej godności i honoru.

Czy wydźwięk tego spotu – tzn. drwiny z uczuć patriotycznych i kłamstwa o Polsce powielane za granicą będą teraz ,,grane’’ na co dzień przez opozycję?

To się łączy po części z tym, co wyczynia totalna opozycja, która staje się coraz bardziej agresywna, antypolska a z drugiej strony anarchistyczna w swych działaniach. Kłamią o sądach, po drugie - kłamią o tym, jak policja reaguje, a jest zupełnie odwrotnie: dzisiaj to polska policja interweniująca przeciwko tym rozhisteryzowanym idiotkom to chyba najłagodniejsza policja na świecie! Przypominam, że oni nie tylko nie używają środków przymusu, ale wręcz znoszą cierpliwie obrażanie, naruszenie godności czy nawet nietykalność funkcjonariusza policji.

Amnesty International, która milczy gdy mordowani są chrześcijanie, w Polsce podnosi rwetes gdy antyrządowe bojówki same używają gazu łzawiącego, bo nie mogą się doczekać aż użyje go policja?

Być może Amnesty International uważa, że w Polsce należałoby wyłącznie w jedwabnych rękawiczkach i w jedwabnych szarfach wyprowadzać rzucających się na policję agresywnych, młodych ludzi. A może uważa, że powinni być najpierw poczęstowani czarnym kawiorem, a dopiero później ewentualnie odpowiadać przed obliczem sprawiedliwości?

Uważam, że to jest nadmierna łagodność, nadmierna delikatność - nigdzie na świecie tak nie ma, jeśli się rzucasz na policjanta lub obrażasz go, to po prostu zakładają ci kajdanki, jedziesz ,,na dołek’’ i zwyczajnie jesteś aresztowany. Tym bardziej, że nie przeszkadzało Platformie ani totalnej opozycji z Nowoczesnej, ani ludziom z tymi środowiskami związanym, kiedy demonstrantów 11 listopada bito, kopano po twarzy, kiedy była ,,akcja widelec’’ w stosunku do kibiców spokojnie udających się na mecz za czasów ministra Schetyny; kiedy nachodzono redakcję jednego z tygodników, żeby wyrwać laptop z materiałami kompromitującymi władzę…. To wszystko jakoś nie bulwersowało tych dzisiejszych,,wrażliwców’’ i nie wzbudzało krytyki!

A więc chyba nie tędy droga, by pobłażać zadymiarzom tylko dlatego, że wycierają sobie usta ‘’demokracją i prawami człowieka’’?

Ja jestem zdania, że bezkarność rozzuchwala złoczyńców i bez względu na kulturę osobistą, na cierpliwość, łagodność i elegancję traktowania tych rozwydrzonych feministek różnego rodzaju, tudzież obywateli spośród których przeważają głównie byli esbecy i ich rodziny - to ta bezkarność ich rozzuchwala tylko. Oni traktują ową łagodność, wstrzemięźliwość służb porządkowych i policji jako oznakę słabości.

No właśnie, i co dalej, gdzie jest granica między pobłażaniem a egzekwowaniem prawa? Bo w końcu może dojść do agresji, w której pojawią się ofiary.

Ależ oczywiście, nie wykluczam sytuacji jakiegoś bardzo niebezpiecznego działania, gdzie poleje się krew… Oczywiście, oni woleliby być tą ofiarą i pokazać całemu światu jak to Polacy są tutaj ‘’w obronie Konstytucji rozstrzeliwani’’ - prawie jak aktor Michał Żebrowski pod ścianą. Wcale bym się nie zdziwił, gdyby tę scenę pokazywano we wrogich Polsce mediach za granicą, jako realne wydarzenie - obrońcę konstytucji, który ginie pod murem w 2018 roku a nie w 1944 r. w sierpniu.

Więc jest to oczywiście trudne wyzwanie dla polityków odpowiedzialnych za porządek i bezpieczeństwo w państwie. Ale nie ma takich miejsc na świecie, gdzie można bezkarnie włamywać się do parlamentu, gdzie można pisać obelżywe i wulgarne napisy na budynkach rządowych. To jest oznaka słabości z jednej, i ataku na legalnie wybrane władze z drugiej strony. Ale to wszystko mieści się w kodeksie karnym – wszystkie te działania.

A więc wypada teraz tylko czekać, aby przy następnych zamieszkach aresztowano osoby łamiące prawo?

Moim zdaniem Kodeks karny powinien być w pełni wykorzystywany w stosunku do tych osób, podobnie jak i kary finansowe. One powinny być bardzo dolegliwe i wielokrotne i to by może co poniektórym dało do myślenia? Być może ci ludzie są opłacani i stąd też ich wolny czas i chęć robienia tych zadym? Natomiast bez względu na to oni powinni natychmiast ponosić konsekwencje za najmniejsze przewinienia. W Stanach Zjednoczonych już dawno leżeliby skuci na chodniku pod lufą karabinów; podobnie byłoby pod parlamentem francuskim, niemieckim i każdego innego kraju. A u nas ze względu na to – powiedziałbym – cackanie się z anarchistycznie, agresywnie zachowującymi się bojówkarzami, to nie przynosi moim zdaniem efektów. A oni traktować będą tę oznakę pewnej kultury, pewnej wstrzemięźliwości jako oznakę słabości.

Dziękuję za rozmowę.