Luiza Dołęgowska, Fronda.pl: Od ponad roku trwa batalia o zmiany w polskim sądownictwie. Dochodzi do kuriozalnych sytuacji- była I prezes sądu upiera się, że jest nadal na swoim stanowisku, jeździ na skargi do obcego państwa, KRS jest blokowany przez zbieraninę z antyrządowych bojówek,  która nie chce dopuścić do wyboru nowych sędziów - jak Pan to skomentuje?

Janusz Szewczak, poseł PiS, wiceprzewodniczący Komisji Finansów Publicznych: To, co się dzieje, jest haniebne, bo czym jest uciekanie się byłego I prezesa Sądu Najwyższego pod opiekę niemieckiego wymiaru sprawiedliwości w Karlsruhe? Czy pani sędzia Gersdorf nie słyszała o krzyżakach? Czy nie słyszała o rzezi Woli, czy nie słyszała o rugach pruskich, o Kulturkampfie albo o SS? To jest coś nieprawdopodobnego, te apele do Niemiec, do Unii o pomoc, a gdyby mogli - na pewno by poprosili o jakąś dywizję pancerną, o siły zbrojne - to nawet nie jest tak specjalnie zawoalowane, że właściwie jest to wyraźnie wzywanie do jakiegoś puczu.

Natomiast to jest pewna cecha tej totalnej opozycji, że oni jakby się wyrzekają polskości, tej wspólnotowości. To dla nich nie istnieje, więc po co obchodzić święta 3 maja, 15 sierpnia i pewnie i 11 Listopada? No bo oni są tylko tu i teraz. Najwyraźniej nie mają korzeni w naszej historii czy w  naszych dziejach.

W swojej najnowszej książce ,,Koniec świata starych elit'' zapowiada Pan schyłek królowania ''współczesnego establishmentu, który coraz bardziej przypomina przypadkową zbieraninę ludzi niegodziwych, złych, nieudaczników, dewiantów różnej maści…'' Czy nastąpi jakiś przełom?

Moim zdaniem warto zwracać uwagę na to, że na naszych oczach dzieją się rzeczy, jakich świat do tej pory nie widział, dlatego postanowiłem zebrać w pewną całość zjawiska społeczne, polityczne cechujące naszą rzeczywistość i na swój sposób je objaśnić i przybliżyć. Moim zdaniem trzeba mówić głośno o tym, co każdy rozsądny człowiek na pewno już nie raz dostrzegł: że w ostatnich dziesięcioleciach z głupoty uczyniono cnotę, popularność zaczęła uchodzić za autorytet, że to pieniądze, popkultura, mass media oraz nachalna propaganda i wszechobecna reklama kreują współczesne ,,elity''.

Czy mówienie o tym głośno ma sens i czy myśli Pan, że uda się zawrócić z tej drogi, w którą nas wpychają te właśnie, zasiedziałe ''elity'' ?

Tak, ale nie można dziś nie widzieć tego, że bez poszanowania tradycyjnych wartości społeczeństwa  nie przetrwają. Moim zdaniem bunt przeciw ubezwłasnowolnieniu narodów przez chore na władzę elity i sprzeciw wobec dalszej pauperyzacji i zawłaszczaniu owoców ludzkiej pracy już się rozpoczął, i nabiera rozpędu.

W mojej książce staram się mówić bez znieczulenia o ,,dziwnym stworze'' obecnych elit, czy są reformowalne, czy kwalifikują się już tylko do jak najszybszej wymiany, i czy można je nazwać ,,elitami upadłymi''. Zwracam uwagę, że coraz bardziej aktualne stają się satyry Ignacego Krasickiego, wielkiego przecież intelektualisty i niewątpliwie przedstawiciela elity, biskupa, który już wiele lat temu dostrzegał te problemy, modnych, ale upadających elit. Tak pięknie to ujął mówiąc o zepsutym świecie wielki książę polskich poetów, arcybiskup gnieźnieński wiele lat temu: ,, A gdzieżeś cnoto? Gdzieżeś prawdo? Gdzieście się podziały?  Tuście niegdyś najmilsze przytulenia miały. Czciły was dobre nasze ojce i pradziady…''.

Mówił o matactwie, obżarstwie, mówił o bezbożności, o tym, że ustał wstyd w społeczeństwie, że złość jest taka zaraźliwa.  To wszystko było już dawno widoczne i nie jest to tylko sprawa współczesna. A to jednocześnie pokazuje, jak bardzo są narodom potrzebne elity odpowiedzialne  i jak bardzo potrzebna jest wymiana tych elit na ludzi, o których można powiedzieć - jak mawiał za św. Janem Pawłem II wybitny polski intelektualista, książę kościoła, arcybiskup Marek Jędraszewski w Krakowie: ,,Europa potrzebuje ludzi, których sumienia będą wypalone jak cegły, w ogniu Ewangelii (…) jeśli tacy ludzie będą nadawali ton Europie - przeżyje i ocaleje''.

Jakie zatem powinny być nowe elity?

Powinny być przede wszystkim oparte o wzorce prawdziwe, a nie fałszywe, medialne tylko; oparte nie o celebryckie postawy na zasadzie, że są znani z tego, że są znani i mają dobry czas antenowy, w którym ogłupiają młodych ludzi i fałszywie przedstawiają świadectwa i zasady etyczne, niezgodne z tym, co przez wieki ukształtowano w Europie, w cywilizacji łacińskiej i chrześcijańskiej.

Czy mamy odpowiednie ,,podglebie'' i zasoby, żeby nowe elity mogły wchodzić do życia publicznego, do polityki?

No cóż, to oczywiście bardzo trudna sprawa, bo ktoś musiałby takie elity kształcić. Kiedyś czyniły to uniwersytety, kościoły, rodzina… Dziś oczywiście jest to w wielkim upadku. Ale jest pewna nadzieja, że młodzi ludzie coraz bardziej sięgają do starych wzorców, do tradycji, są bardziej konserwatywni w swoich postawach i chyba chętniej wracają do korzeni niż kiedyś. Wracają do korzeni, wracając do polskiej historii, do dziejów oręża i chwały tego oręża.

Bo - jak to się mówi - ,,nie przyszywa się łaty ze świeżego sukna do starego płaszcza, i nie wlewa się młodego wina do starych bukłaków''- dlatego trzeba szukać tych, którzy swoją postawą i charakterem dają przykład innym, i taką młodzież są w stanie pociągnąć za sobą. To się dzieje w wielu aspektach; wracamy do starych wartości chcąc kształtować lepszą rzeczywistość i lepszy świat.

Pozostaje mieć nadzieję, że te elity, które narzucają ton, a raczej fałszywy ton, szybko odejdą.

Miejmy nadzieję, że społeczeństwa znajdą właściwych liderów. Myślę, że nie dotyczy to tylko polskiego społeczeństwa, ale całej cywilizacji, narodów chrześcijańskich i cywilizacji łacińskiej. To jest potrzebne nie tylko Polakom czy Węgrom. My i tak jesteśmy można powiedzieć prekursorami w tej chwili, w  czasie wielkich przemian etyczno-moralnych, politycznych i społecznych. Przywiązanie do rodziny, do chrześcijaństwa, do wspólnoty, do narodu to są przecież wzorce tradycyjne, do których Polska i Węgry jako pierwsze wróciły. Ale to jest nieuniknione, że muszą do tego wrócić inne narody, inaczej ulegną rozpadowi, znikną, roztopią się - na przykład w muzułmańskiej większości czy islamskiej większości, która jest niezwykle ekspansywna.

Dziękuję za rozmowę