Premier – na przewodniczącego,
wicepremier – na komisarza,
minister kultury, minister nauki, minister administracji – do Europarlamentu,
minister finansów i minister edukacji – też chcieli do Europarlamentu, ale się nie dostali,
minister spraw wewnętrznych – na śledczego we własnej sprawie,
minister spraw zagranicznych – na sołtysa
Na platformie rządowej pozostają już tylko ostatni nie dający oznak życia rozbitkowie, jak milczący i nieobecny minister sprawiedliwości, albo też rozbitkowie, którzy nie uciekają, bo utracili już kontakt z rzeczywistością, jak wicepremier i minister gospodarki, minister rolnictwa, czy minister szczęścia i zdrowia.
A kto jeszcze żyw w tym rządzie, ten - hop, siup – i ucieka.
Janusz Wojciechowski/Salon24.pl