1. Świat powinien przestać żyć złudzeniami... jakże wspaniałe, mądre słowa, które kronikarze już zapisują w annałach. Pan Prezydent Komorowski to prawdziwy polityczny wizjoner. Świat jeszcze nie wie, świat jeszcze śpi spokojnie – a on widzi dalej i przestrzega przed nadciągającym zagrożeniem. Widzi i wzywa do wzmocnienia wschodniej flanki NATO.

2. Wizjonerstwo prezydenta Komorowskiego jest zdolnością nabyta przez niego w ostatnich kilku tygodniach. Wcześniej tego nie doświadczał.

Gdy w 2008 roku jego poprzednik Lech Kaczyński mówił w Tbilisi – dzisiaj Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze państwa bałtyckie, a potem Polska – dzisiejszy wizjoner śmiał się i żartował – jaka wizyta, taki zamach, ślepy snajper trafiłby lepiej.

Gdy Lech Kaczyński zginął w Smoleńsku, dzisiejszy wizjoner też nie wyglądał na szczególnie zmartwionego, zwłaszcza po sprawnym i szybkim przejęciu prezydenckiej kancelarii i bynajmniej do świata o nic się nie zwracał. Rosja była wtedy państwem przyjaznym, Putin był przywódcą demokratycznym, a raport Anodiny był świętą księgą praw objawionych, i to nawet wcześniej, niż powstał.

Wtedy, w oczach dzisiejszego wizjonera i jego środowiska politycznego, największym zagrożeniem dla pokoju światowego wydawał się Jarosław Kaczyński i PiS.

3. I proszę, jak niewiele musiało się stać, żeby polityczny wizjoner ujawnił swoje nadzwyczajne zdolności.

Wystarczyło, że Rosja najechała i zaanektowała Krym, a potem zbrojnie zaatakowała wschodnia Ukrainę, wywołując tam wojnę, w której zginęły już tysiące ludzi i doszło do wielkiej katastrofy humanitarnej, a potem jeszcze zestrzelili malezyjsko-holenderski samolot, zabijając trzystu Bogu ducha winnych ludzi.

To wystarczyło, żeby wizjoner dostrzegł to, czego inni nie dostrzegają.

Świat powinien przestać żyć złudzeniami... cenne ostrzeżenie, zwłaszcza, że pochodzi od aktywnego współtwórcy tych złudzeń.

Janusz Wojciechowski/Salon24.pl