Portal Fronda.pl: Od dawna wskazywano, że o wyniku tych wyborów mogą zadecydować wybory chcący dużej zmiany, którzy w I turze zagłosowali na Pawła Kukiza. Który z kandydatów mógł ich wczoraj do siebie lepiej przekonać?

Jarosław Sellin, PiS: Wyborcy Kukiza, których było 3 miliony, skoncentrowali się wokół niego, bo liczą na zmiany w Polsce – na zmiany na lepsze. W tej debacie widać było wyraźnie, kto jest gwarantem stagnacji i braku zmian, a kto dobrą zmianę może zapewnić – tak w dziedzinie jakości polskiej polityki, jak odnoszenia się do własnych rodaków czy ochrony polskiego interesu na arenie międzynarodowej. Wyborcy Pawła Kukiza wiedzą, że te nadzieje na zmianę wiążą się wyłącznie z Andrzejem Dudą. Widziałem dziś zresztą sondaż sprawdzający preferencje elektoratów z I tury i około 60 proc. ludzi, którzy poparli wówczas Kukiza, chce głosować na Andrzeja Dudę. Podobnie chce uczynić ponad 70 proc. wyborców Korwin-Mikkego. Liczymy na to, że wszyscy ci ludzie wytrwają w swojej chęci dania Polsce zmiany i w II turze zagłosują na Andrzeja Dudę.

Bronisław Komorowski sięgając wczoraj po cytat z prof. Krzysztofa Szczerskiego po raz kolejny w tej kampanii dopuścił się manipulacji. Godzi się, by bądź co bądź urzędujący jeszcze prezydent sięgał po takie metody w zwalczaniu oponenta?

Środowisko polityczne Bronisława Komorowskiego i sam obecny prezydent jest wyspecjalizowane w niszczeniu i dezawuowaniu przeciwników politycznych. W tej kampanii mieli duży problem. Rozpaczliwie szukali tak zwanych haków – ale niczego nie mogli znaleźć, wszystko wybuchało im w rękach. Tak stało się z rzekomym zaangażowaniem Andrzeja Dudy w obronę SKOK-ów, zarzuty związane z etatem na Uniwersytecie Jagiellońskim i wykładami na prywatnej uczelni. Polakom próbowano wmawiać, że jakimś niesłychanym aferzystą jest człowiek, który prowadzi wykłady na wyższej uczelni. A wiemy przecież, że ludzie nauki cieszą się autorytetem wśród Polaków. Tutaj próbowano zrobić z tego zarzut. Było to jednocześnie śmieszne i straszne. Komorowski i jego środowisko zetknęło się w tej rywalizacji z człowiekiem niezmiernie uczciwym, niezwykle prawym, szczerym i prawdziwym. Człowiekiem, który wielokrotnie powtarzał – i wiem dobrze, że jest to prawda – że traktuje swoje słowo jak świętość i kieruje się w życiu publicznym cnotami, o których druga storna być może dawno już zapomniała, takimi jak honor.

Sondaże od kilku dni wskazują bardzo wyrównaną walkę. Można im wierzyć wobec tego, jak niewiarygodne okazały się prognozy przed I turą?

Myślę, że wszyscy czujemy, że do sondaży, właśnie zwłaszcza z ich prognozami sprzed pierwszej tury, trzeba podchodzić bardzo ostrożnie, z dużą dozą nieufności. Mało jest takich przykładów w historii ustabilizowanych demokracji krajów Zachodu, żeby żaden sondaż kilku czy nawet kilkunastu pracowni mieniących się poważnymi instytutami badawczymi nie przewidział prawidłowego wyniku wyborów. A taki przypadek miał w Polsce przed pierwszą turą miejsce. Wydaje mi się, że większość Polaków tak właśnie na to patrzy i czeka na wynik w niedzielny wieczór. Warto też zauważyć, że sondaże pokazują wyrównaną walkę i o wiele lepszą sytuację dla Andrzeja Dudy. Przed pierwszą turę w sondażach wskazywano, że dzieli go dystans od rzekomego faworyta tych wyborów Bronisława Komorowskiego. A okazało się, że to jednak Andrzej Duda zdobył pierwsze miejsce. Jestem optymistą – uważam, że mamy dziś w Polce atmosferę, którą Jarosław Kaczyński na początku poprzedniej dekady nazwał wzmożeniem moralnym. Ludzie czekają na poprawienie jakości polskiej polityki, na uczciwość, wyeliminowanie draństwa, oszustwa i zwykłego kłamstwa. Jest takie oczekiwania,  nadzieja, która skoncentrowana jest wokół Andrzeja Dudy.

Niektórzy obawiają się, że może dojść do fałszerstwa wyborczego. Przywołuje się tu dziwne wydarzenia z ostatnich wyborów samorządowych. Podziela pan poseł takie obawy?

Konieczna jest czujność społeczna w postaci alternatywnego systemu przeliczania głosów, a do tego jesteśmy przygotowani razem z Ruchem Kontroli Wyborów. Sytuacja mogłaby okazać się groźna, jeśli okazałoby się, że wynik sondaż pokazuje niewielką różnicę między kandydatami.  Jestem jednak prawie pewien, że wynik ten będzie z dużą różnicą na korzyść Andrzeja Dudy, w związku z tym niezależnie od tego jak będzie wyglądać sytuacja w świetle oficjalnych komunikatów, to sądzę, że prawdziwego zwycięzcę tych wyborów poznamy już w niedzielę – i będzie to Andrzej Duda.