Kandydat KE do Parlamentu Europejskiego i syn byłego prezydenta, Jarosław Wałęsa ma dziś prawdziwy "maraton" występów w mediach. Jednym ze znaków rozpoznawczych ojca polityka jest wizerunek Matki Boskiej w klapie marynarki. Wałęsa jr w klapie nosi natomiast... wizerunek swojego ojca. Jednak nie to jest najciekawsze. 

Bardziej interesujące jest bowiem to, że europoseł Platformy Obywatelskiej postanowił oceniać, kto jest prawdziwym katolikiem, a kto nie. Taki na przykład Jarosław Kaczyński, zdaniem polityka opozycji, na pewno nim nie jest. Dlaczego? Jak powiedział Wałęsa junior, Kaczyński "sieje nienawiść" i "wyzywa ludzi od zdradzieckich mord". Cóż, "zdradzieckie mordy" to ostatnio jeden z ulubionych "argumentów" opozycji, mających dowodzić, że Prawo i Sprawiedliwość używa języka nienawiści. Niestety, o kontekście tych słów prezesa PiS, okolicznościach i tym, co sami robili zarówno za życia prezydenta Lecha Kaczyńskiego, jak i przez lata po katastrofie smoleńskiej, politycy opozycji przy tej okazji "zapominają".

W rozmowie z Markiem Kasprzakiem z Wirtualnej Polski Jarosław Wałęsa był pytany m.in. o wypowiedź lidera PiS nt. wystąpienia Leszka Jażdżewskiego. Europoseł PO wił się jak piskorz, pytany czy zgadza się ze słowami Kaczyńskiego: "Kto podnosi rękę na Kościół, podnosi rękę na Polskę".

"Ale kto podnosi rękę na Kościół?"-spytał polityk PO.-"To jedna osoba podniosła rękę na Kościół i teraz próbuje się to na siłę przypisać do wszystkich możliwych środowisk". Dziennikarz Wp.pl przypomniał, że nikt z obecnych na sali nie zaprotestował przeciw tej wypowiedzi Jażdżewskiego, co więcej- słuchacze oklaskiwali przemówienie publicysty.

"Momentami te brawa były zasłużone"-stwierdził gość programu "Wyborczy Grill". 

"Powiedzmy, że tego rodzaju zarzut byłby skierowany do mnie. Jeżeli podniósłbym rękę na Kościół, to de facto podniosłem rękę również na samego siebie, bo jestem członkiem tej wspólnoty i mam prawo zabierać głos na temat rzeczy, które mi się w tej wspólnocie nie podobają."-dodał Jarosław Wałęsa. Pytany przez prowadzącego, czy Jarosław Kaczyński niesłusznie broni Kościoła po tym wystąpieniu, europoseł odpowiedział:

"Kościół to są ludzie, jesteśmy grzeszni". Na uwagę dziennikarza, że były premier również chodzi do kościoła i jest wierzący, Wałęsa odpowiedział:

"Żeby tylko tak nie siał tej nienawiści, nie wyzywał ludzi od zdradzieckich mord, to może byłby prawdziwym katolikiem"-nasuwa się pytanie, któż to podsunął taki pomysł Jarosławowi Wałęsie? Może postać z wizerunku w klapie marynarki, czyli ojciec- który, obnosząc się z wizerunkiem Matki Boskiej i świętymi obrazami na ścianach gabinetu- faktycznie potrafi siać nienawiść, nie tylko wobec żyjących, ale i zmarłych przeciwników politycznych- nawet w dniu ich pogrzebu... 

yenn/Wp.pl, Fronda.pl