Czy uważa Pan, że czymś normalnym jest kiedy politycy dzwonią do dziennikarzy i próbują wpływać na ich pracę, np. strasząc sądami?

Gdyby tego czynu dopuścili się normalni politycy w państwie prawa, to byłoby to niedopuszczalne przekroczenie granicy wolności słowa.

Ostatnio posłowie Ruchu Palikota zagrozili procesem portalowi Fronda.pl, ponieważ w tytule informacji o wyniku głosowania nad społecznym projektem ustawy o ochronie życia poczętego wpisaliśmy tytuł „Kto zagłosował za dopuszczalnością zabijania chorych dzieci?”

Zastraszanie dziennikarzy jest umyślnym zabiegiem, mającym posłużyć do ukrycia oczywistego braku jakichkolwiek argumentów uzasadniających odbieranie dzieciom niepełnosprawnym prawa do życia. Ujawnia ponadto polityczną skłonność ludzi władzy do arogancji w relacjach ze społeczeństwem. Skoro nie mogą walczyć bezpośrednio z obywatelami, którzy wyrazili poparcie dla tego projektu, walczą z dziennikarzami, którzy w przestrzeni publicznej bronią wartości ważnych dla Polaków. Ponadto, zdanie stwierdzające, że aborcja eugeniczna to zabijanie niepełnosprawnych dzieci jest zgodne z prawdą. Ten fakt nie może być przemilczany pod presją poprawności politycznej, czy też partyjnej cenzury.

My usłyszeliśmy od posłów Ruchu Palikota, że w tym wypadku nie mamy do czynienia ani z zabijaniem, ani z dziećmi.

Proszę zwrócić uwagę, zwolennicy zabijania nienarodzonych dzieci cały czas mówią, że kobieta ma prawo przerwać ciążę, gdy nie chce urodzić dziecka. Mówią, że to nieludzkie zmuszać kobietę do rodzenia, ale nigdy nie przedstawiają argumentów przemawiających za tym, że życie nie powstaje w momencie poczęcia. Jedynym argumentem zwolenników zabijania nienarodzonych jest agresja. To dowodzi nie tylko braku argumentów, ale też braku wiedzy. Nienarodzone dzieci nie mogą być ofiarami terroru aborcyjnych tylko dlatego, że jakimś politycznym fanatykom wydaje się, iż mogą odebrać komuś prawo do życia.

Już przy zapłodnieniu dochodzi do powstania unikalnego kodu DNA, który determinuje nasze cechy fizyczne: kolor oczu, włosów, płeć. Zatem bez wątpienia to jest początek życia i co do tego nie ma właściwie sporu. Jeżeli do dwudziestego siódmego dnia ciąży, dziecku zaczyna bić serce, czyli ma to miejsce po niecałym miesiącu od zapłodnienia, to znaczy, że organizm tego maleńkiego dziecka jest na tyle wykształcony, by uruchomić jeden z najważniejszych ludzkich organów. Przy powstaniu odrębnego życia powstaje odrębna osoba.

Medycyna pomaga podtrzymać życie dziecka poza organizmem matki już w bardzo wczesnych fazach jego rozwoju. Ta granica wciąż się przesuwa. Znamy przypadki kiedy dziecko rodzi się przed czasem, nawet w połowie ciąży – w dwudziestym pierwszym tygodniu ciąży – i to dziecko dzięki niezwykłemu rozwojowi medycyny jest w stanie przeżyć. Nikt przy zdrowych zmysłach nie ma wówczas wątpliwości, że to jest dziecko. Nie tylko dlatego, że przeżyło, ale dlatego, że było nim już kiedy się rodziło. Gdyby dłużej pozostało w łonie matki i normalnie się rozwijało, to nie potrzebowałoby specjalnej pomocy lekarzy, ale też niczego by to nie zmieniło w kwestii oceny kim ono jest. Okazuje się, że choć z pomocą lekarzy, to już w połowie ciąży może ono samodzielnie rozwijać się poza organizmem matki.

W jak jeszcze sposób rozwój medycyny wspiera cywilizację życia?

Niewątpliwą zasługą rozwoju medycyny jest wpływ na obecny stan wiedzy o początkach życia ludzkiego. Wzrost świadomości opinii publicznej bezpośrednio wiąże się z osiągnięciami nauki pozwalającymi rodzicom na bezpośrednie obserwowanie rozwoju życia poczętego dziecka. W badaniu przeprowadzonym przez CBOS w sierpniu 2013 r. 75 proc. Polaków wyraziło przekonanie, że „przerywanie ciąży jest zawsze złe i nigdy nie może być usprawiedliwione”. Coraz większy podziw budzą niebywałe umiejętności lekarzy ratowania życia i zdrowia dzieci jeszcze w łonie matki. Szczególnie przemawiający do wyobraźni jest przykład dziecka narodzonego w połowie ciąży. Ważyło ono 244 gram, a jego rozmiar nie przekraczał długości dłoni rodzica. Od kiedy istnieje możliwość ratowania życia dziecka w coraz wcześniejszych fazach jego rozwoju, trudno wmówić komukolwiek, że to maleńkie dziecko można skazać na aborcyjne okrucieństwo.

Do najpopularniejszych metod zabijania w klinikach aborcyjnych należy: wyłyżeczkowanie polegające na rozcinaniu ostrym narzędziem ciała dziecka, odessanie, które rozrywa pod dużym ciśnieniem części ciała lub śmiertelny zastrzyk w serce z chlorku potasu. Wszystkie metody aborcji w Polsce są wyjątkowo brutalne i wykonywane bez znieczulenia dziecka. Nie może być zgody na zabijanie bezbronnych dzieci. Tym bardziej nie może być zgody na zabijanie ze względu na stan zdrowia, stopień rozwoju fizycznego czy też wiek. I to nie tylko dlatego, że my tak uważamy, a dlatego, że wynika to z natury człowieczeństwa i osiągnięć nauki. W ślad za ich wskazaniami podążają normy prawa. Ustawa o Rzeczniku Praw Dziecka jasno mówi, że mamy do czynienia z życiem ludzkim od momentu poczęcia, aż do śmierci.

Zwolennicy cywilizacji śmierci, żeby zatuszować ślepe barbarzyństwo swoich uprzedzeń oszukują samych siebie i chcą oszukiwać innych nazywając zabijanie - zabiegiem, a dzieci - płodami. Gdy rzeczy nazywa się po imieniu obnaża się ich ideologiczny fałsz. Dlatego kłamstwo aborcyjne nie opiera się na oczywistych argumentach ale na obscenicznej agresji.

Jak to wszystko świadczy o straszących nas politykach?

Nie mam wątpliwości, że w sejmie nie można liczyć na wrażliwość i otwarte serce wszystkich posłów. Ale to nie dziennikarze mają się lękać, bo to przede wszystkim dzieci z zespołem Downa są narażone na śmierć. Niestety są i tacy posłowie którzy kierują się głupotą lub nienawiścią, na pewno nie troską o te dzieci i ich dobro, skoro godzą się by mogły być uśmiercane. Zapominają, że godzą się na łamanie podstawowej zasady konstytucyjnej - prawa równości. Konstytucja RP nie pozwala na dyskryminację osób niepełnosprawnych, a tym bardziej osób, co do których zachodzi podejrzenie, że urodzą się niepełnosprawne. To wymaga podkreślenia, obecna ustawa aborcyjna zezwala na zabicie dziecka, gdy wystąpi podejrzenie, że może urodzić się dziecko niepełnosprawne. Wielokrotnie zdarza się, że dzieci, które zostały zakwalifikowane jako dzieci zagrożone upośledzeniem, czy niepełnosprawnością rodzą się zdrowe.

Co więcej ustawa aborcyjna budzi wątpliwości co do zgodności z Konstytucją, nie tylko ze względu na to, że wyraża aksjologię sprzeczną z wartościami konstytucyjnymi, lecz także ze względu na to, że jej przepisy nie spełniają wymogów prawidłowej techniki legislacyjnej. W tej ustawie nie określono dokładnie do kiedy można doprowadzić do zabicia dziecka – więc może do tego dojść w każdym okresie ciąży. To jest ogromne pole do nadużyć. Prawo zawsze musi być precyzyjne. W żaden sposób nie określono, co to jest duże prawdopodobieństwo i jakie choroby kwalifikują do zabicia dziecka. W efekcie dziecko może być zabite tylko dlatego, że istnieje jakieś prawdopodobieństwo i to, też nie wiadomo do końca, czego te prawdopodobieństwo ma dotyczyć.

Co z lekarzami wobec takiego stanu prawnego?

Jeżeli znajdzie się taki lekarz, który jak ci politycy, będzie chciał dokonać aborcji to będzie mógł do niej doprowadzić pod byle pretekstem. Dzisiaj za powód wystarczy "ciężkie i nieodwracalne uszkodzenie płodu". Skoro jednak nie wiemy co to znaczy, jakie są kryteria oceny, nie prowadzi się statystyk i nie wypracowano medycznych procedur postępowania, to lekarz tak naprawdę ma wolną rękę. W tym momencie staje się on panem życia i śmierci. Może wydać wyrok śmierci na dziecko, które posiada zespół Downa, tylko dlatego, że uważa, że takie dzieci nie zasługują na życie. Wykonywanie aborcji ze względów eugenicznych stanowi zaprzeczenie misji, którą pełnią lekarze. Przysięga Hipokratesa zobowiązuje do: „służenia życiu i zdrowiu ludzkiemu” oraz „niesienia pomoc bez żadnych różnic, takich jak: rasa, religia, narodowość, poglądy polityczne, stan majątkowy i inne, mając na celu wyłącznie dobro chorego”. Lekarz powinien leczyć, a nie zabijać. Aż w 90 proc. przypadków, w których istnieje przypuszczenie, że dziecko jest obciążone zespołem Downa dochodzi do aborcji. W 2011 r. na wszystkie wykonane aborcje, 93 proc. przypadków dotyczyło przesłanki eugenicznej. W 7 proc. było to zagrożenie życia lub zdrowia matki. Jednak tak długo jak obowiązuje ustawa dyskryminująca niepełnosprawnych na naszych oczach rozgrywa się tragedia, której ofiarami są dzieci z zespołem Downa.

Rozmawiał Tomasz Rowiński