Wszystko wskazuje na to, że kryzys dyplomatyczny między Polską a Izraelem nie tylko nie ulegnie szybko złagodzeniu, ale jeszcze się zaostrzy - i to na olbrzymią skalę. Jak informuje dziennik ,,Jerusalem Post'', w 120-osobowym parlamencie izraelskim, Knesecie, większość deputowanych popiera przyjęcie skandalicznie antypolskiej uchwały.

Chodzi o oskarżenie Polski o negowanie Holocaustu, jeżeli tylko w Warszawie przez wszystkie szczeble drabiny legislacyjnej przejdzie nowelizacja ustawy o IPN.


,,Jeżeli by się tak stało, to by oznaczało, że w opinii izraelskich polityków jednak były polskie obozy śmierci i Polacy są współodpowiedzialni za Holokaust. Mam nadzieję, że tak się nie wydarzy, bo historia była inna'' - powiedział o tym wiceminister sprawiedliwości, Patryk Jaki.


Jak jest w istocie, jeszcze nie wiadomo, ale pozostaje faktem, że oprócz wielu drugorzędnych polityków Polskę zaatakowali za ustawę o IPN także sam prezydent Izraela Reuwen Riwlin oraz premier kraju, Benjamin Netanjahu.

Najgłośniejsze stały się słowa byłego ministra finansów Jaira Lapida, dziś ubiegającego się o fotel premiera, który uznał za fakt istnienie ,,polskich obozów'' i oskarżył Polaków o bardzo aktywne pomaganie Niemcom w mordowaniu Żydów.

Według ,,Jerusalem Post'' w Knesecie 61 na 120 deputowanych popiera oskarżenie Polski o negowanie Holocaustu. Jak na razie inne anglojęzyczne media izraelskie nie potwierdzają tych doniesień.

mod/jerusalem post, rmf24.pl