Chłopi z Marszałkowskiej” poszli po rozum do głowy

Jedno z najbardziej popularnych w naszym kraju przysłów: „mądry Polak po szkodzie” znowu zostało potwierdzone w rzeczywistości, tym razem w politycznej.

Zastosowała je wobec samej siebie Rada Naczelna Polskiego Stronnictwa Ludowego decydując o opuszczeniu Koalicji Europejskiej i przystąpieniu do budowania centrowego bloku. Ma się on nazywać Koalicja Polska i skupiać wszystkie ugrupowania podzielające wartości od dawna wyznawane przez PSL.

Wprawdzie nie bardzo jeszcze wiadomo, jakie siły polityczne mogłyby utworzyć razem ze Stronnictwem ów ludowo-chadecki z założenia blok, a co do wartości, jakim hołduje PSL, trudno byłoby je dzisiaj jednoznacznie wskazać, to najważniejsze jest jednak, że jego kierownictwo wreszcie się ocknęło i poważnie wzięło sobie do serca ostrą krytykę płynącą z partyjnych dołów. A tam bardzo nie spodobała się bliska współpraca z ludźmi, którzy propagują zasady - zwłaszcza obyczajowe - całkowicie niezgodne z tradycyjnym etosem polskiego chłopa.

O ile bowiem władze PSL dawno już zagubiły wartości składające się na ów etos od końca XIX wieku do krótkiego okresu po II wojnie światowej, kiedy próbowano w skrajnie niekorzystnych warunkach politycznych dochować im wierności przeciwstawiając się komunistycznemu terrorowi, o tyle na wsiach są one nadal nie tylko uznawane, ale także realizowane.

Nie wiadomo, czy uda się zbudować Koalicję Polską i jaki wynik osiągnie ona w jesiennych wyborach parlamentarnych. Istotne jest natomiast, że „chłopi z Marszałkowskiej” uwzględnili niezadowolenie działaczy regionalnych i swojego elektoratu podejmując decyzję niewątpliwie słuszną z moralnego punktu widzenia, chociaż może ona nie przynieść Polskiemu Stronnictwu Ludowemu politycznego sukcesu za kilka miesięcy.

Jerzy Bukowski