Jeżeli któryś ze sztabów obu kandydatów na Prezydenta RP ma jeszcze taki atut, to powinien wyciągnąć go tuż przed ciszą wyborczą uniemożliwiając rywalowi i jego współpracownikom odniesienie się do niego.

   Nie jest to ładne z moralnego, ale skuteczne z politycznego punktu widzenia zagranie. Skoro sondaże wskazują na wyrównane szanse Andrzeja Dudy i Rafała Trzaskowskiego, to tylko ostry atak w ostatnich godzinach kampanii może przynieść pożądany efekt, czyli uzyskanie przewagi tuż przed linią mety.

   Do tej pory nikt nie wyprowadził jeszcze nokautującego ciosu i wątpię, aby został on zadany. Być może coś sensacyjnego zostanie ogłoszone w piątkowe popołudnie, ale czy domniemany as nie okaże się zwykłą blotką?

Jerzy Bukowski