Zła wiadomość dla Andrzeja Dudy

Jest nią decyzja profesora Mirosława Piotrowskiego o starcie w wyborach prezydenckich, o której pierwszy poinformował Onet.

Były europoseł Prawa i Sprawiedliwości, obecnie prezes Ruchu Prawdziwa Europa-Europa Christi chce reprezentować środowiska katolicko-narodowe, które są coraz bardziej rozczarowane polityką obecnej głowy państwa.

- Sądzę, że po niedawnych deklaracjach urzędującego prezydenta w sprawie związków partnerskich i LGBT automatycznie stracił on ich poparcie - powiedział portalowi deklarując, że w najbliższych dniach przedstawi członków swojego sztabu i program wyborczy.

„Polityk wskazuje też na kwestię odwoływania niektórych ministrów. Uważa, że zmarły w październiku 2019 r. minister środowiska Jan Szyszko został usunięty ze stanowiska pod wpływem nacisków innych państw” - czytamy w Onecie.

- Jako prezydent nie podpiszę dymisji żadnego polskiego ministra, która będzie wymuszona przez obce państwo - zadeklarował w rozmowie z Onetem.

Jeżeli prof. Piotrowski zdoła zebrać niezbędne do wzięcia udziału w rywalizacji o najważniejszy urząd w państwie 100 tysięcy podpisów, prezydent Duda będzie miał poważny problem. Wiadomo bowiem, że spora jest liczba rodaków niezadowolonych z jego nadmiernej - ich zdaniem - otwartości ideowej i światopoglądowej, szczególnie w sprawach, które wymienił prezes RPE-EC. Na tych wyborców z pewnością liczy Krzysztof Bosak, ale mogą oni zaufać bardziej religijnie wyrazistemu politykowi.

„Mirosław Piotrowski to polityk od lat kojarzony z ojcem Tadeuszem Rydzykiem. Bez wątpienia poparcie duchownego miałoby ogromne znaczenie dla jego kandydatury” - napisał portal.

- Ufam, że osoby, które znam od ponad 20 lat i nazywają mnie przyjacielem, nadal takimi pozostaną - takiej wymijającej odpowiedzi udzielił Onetowi, który wprost zapytał go, czy liczy na wsparcie ze strony dyrektora Radia Maryja.

Uważam, że dzięki pomocy struktur bardzo prężnego oraz krzepnącego z tygodnia na tydzień Ruchu Prawdziwa Europa-Europa Christi prof. Piotrowski bez problemu zbierze wymaganą prawem liczbę podpisów i odbierze Andrzejowi Dudzie te kilka procent, które mogą zdecydować o drugiej turze. Oczywiście jego elektorat w zdecydowanej większości poprze w niej obecnie urzędującego Prezydenta RP, ale środowiska katolicko-narodowe po raz kolejny wysyłają sygnał, że na prawo od Zjednoczonej Prawicy wcale nie ma ściany.

Jerzy Bukowski