Krakowska struktura Sojuszu Lewicy Demokratycznej została ponownie rozwiązana. Za taką decyzją zagłosowali wszyscy obecni na posiedzeniu (19 osób) członkowie Małopolskiej Rady Wojewódzkiej SLD. Jak ustalił Onet, powodem były wewnętrzne tarcia i brak poparcia dla kierownictwa.

            - Mogę potwierdzić, że taka sytuacja faktycznie miała miejsce. Niestety, nie znam szczegółów. Oględnie mówiąc, nie za dobrze się działo w Krakowie - powiedziała portalowi rzecznik prasowa SLD Anna-Maria Żukowska.

            Zapytany przez Onet przewodniczący Sojuszu w Małopolsce Ryszard Śmiałek wyjaśnił:

            - Faktycznie, podjęliśmy taką decyzję. Krakowscy członkowie SLD nie byli zadowoleni z działań szefostwa miejskich struktur. To budziło frustrację. Jesteśmy odpowiedzialnymi ludźmi, stąd taka decyzja. W obliczu wyborów potrzebna jest jedność.

            Małopolska Rada Wojewódzka SLD powołała komisarza, który jest odpowiedzialny za utworzenie nowych struktur  mających powstać do końca grudnia br.

            Krakowski radny Sojuszu Kazimierz Chrzanowski przypomniał w rozmowie z Radiem Kraków, że z taką sytuacją mieliśmy już do czynienia kilka lat temu. Wówczas rozwiązanie struktur uznane zostało jednak za niegodne ze statutem partii.

            - Powiem uczciwie, że to jest niepotrzebne, niedobre. Zamiast się zająć pracą z ludźmi i poszerzać wpływy w elektoracie, to koterie, grupki rywalizują, walczą ze sobą. Krótko mówiąc, mamy więcej kandydatów na wodzów, niż w ogóle jest Indian - stwierdził.

            Postkomunistyczna lewica przeżywa poważne kłopoty nie tylko pod Wawelem, co powinno cieszyć zwłaszcza Partię Razem mającą ogromną ochotę na przejęcie od niej wyborców.

Jerzy Bukowski