Z ogromnym rozbawieniem czytam w „Gazecie Wyborczej”, w „Newsweeku Polska” i w innych wrogich obecnemu obozowi rządzącemu gazetach oraz tygodnikach sążniste artykuły na temat tego, co trzeba będzie zrobić, kiedy Zjednoczona Prawica utraci władzę.

            Niektóre z tych analiz są warte uważnej lektury, zawierają bowiem rzetelne przemyślenia poważnych publicystów oraz czołowych polityków opozycji, którzy snują futurystyczne wizje porządkowania państwa po wyborczym zwycięstwie na drużyną Jarosława Kaczyńskiego.

            Nie widzę nic zdrożnego w takim dalekosiężnym myśleniu, ale jeżeli zestawić je z ciągle rosnącym poparciem dla Prawa i Sprawiedliwości w kolejnych sondażach, to mamy do czynienia z czystym teoretyzowaniem. Zamiast zastanawiać się, dlaczego dzisiejsza opozycja utraciła władzę i czym zdobyli sobie poparcie rodaków jej przeciwnicy, rozważane są przeróżne scenariusze na czas po traktowanym jako oczywiste zwycięstwie wyborczym nad Zjednoczoną Prawicą.

            Opozycja jest w rozsypce, liderzy Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej sromotnie przegrywają w sondażach popularności z politykami z dalszych szeregów swoich partii, a mądre głowy w całkowitym oderwaniu od rzeczywistości budują plany na przyszłość, w której znowu ma być tak jak było.

            No i jak tu się nie uśmiechnąć?

            Jerzy Bukowski