Aktorowi Jerzemu Stuhrowi Prawo i Sprawiedliwość bez żadnej przesady zniszczyło życie. Stuhr, jak powiadał w programie ,,Kropka nad i'' Moniki Olejnik, całe życie pragnął być w Europie doceniany i chciany. A teraz czuje się jak w latach 80-tych, musi pilnować każdego swojego słowa...

,,Oni traktują Polaków trochę jak głupich ludzi. Że my się nie orientujemy o co im chodzi. Że jak tylko afera nagrodowa, to natychmiast za chwilę osiem czy pięć, ileś propozycji, co my komu damy, wyprawki i tak dalej'' - ubolewał Stuhr.


,,Całe życie chciałem być Europejczykiem. Nie, że ja się tam będę pchał, ale że będę przez nich uznany, że będę na równi, że będę doceniony, że będę mógł być ambasadorem kultury polskiej'' - wypłakiwał się Monice Olejnik.

Tymczasem to jego ,,dążenie całego życia'' zostało ,,w ostatnich czasach zniszczone''. Jak się skarżył, dziś rozmawiając z zagranicznymi dziennikarzami musi ,,uważać jak w latach 80-tych'' i ,,pilnować każdego słowa''.

,,Złapałem się ostatnio, że udzielałem wywiadu na trudne pytania w Italii i tak myślę: Boże, popołudniu to już będzie w konsulacie polskim czytane. Ja myślę, jak to powiedzieć'' - stwierdził aktor.

mod/tvn24.pl