Donald Tusk był pytany na dzisiejszej konferencji prasowej o swój wpis, w którym przepraszał Jarosława Kaczyńskiego. Szef PO stwierdził, że był to tylko „numer”, który się udał. Zaznaczył, że w rzeczywistości nie ma zamiaru przepraszać prezesa PiS.

Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński był w sobotę gościem Krzysztofa Ziemca na antenie RMF FM, gdzie odniósł się do kwestii ewentualnej debaty z Donaldem Tuskiem. Podkreślił, że jest na taką debatę gotowy, ale szef PO powinien najpierw przeprosić za degradację debaty publicznej.

- „Tego rodzaju debata miałaby sens tylko wtedy, gdyby Donald Tusk wezwał do tego, żeby zaniechać ośmiu gwiazdek, tych brzydkich słów, powiedział byliśmy w błędzie. Trzeba wrócić do normalnych relacji w życiu publicznym, które nie były doskonałe - były dalekie od doskonałości - ale jednak w Polsce po 1989 r. jakoś istniały. Gdyby do tego wezwał, gdyby powiedział przepraszam, a ma za co przepraszać, to oczywiście tak”

- wskazał wicepremier.

Na odpowiedź szefa Platformy Obywatelskiej nie trzeba było długo czekać.

- „Przepraszam, Jarku. A teraz datę i miejsce debaty poproszę. Z góry dziękuję”

- zakpił na Twitterze Donald Tusk.

O swój wpis szef Platformy Obywatelskiej był pytany na dzisiejszej konferencji prasowej.

- „Nie mam najmniejszej potrzeby przepraszania Jarosława Kaczyńskiego, ale skoro postawił taki warunek, żeby odbyła się debata, chyba naturalna debata szefów dwóch największych partii - rządzącej i głównej partii opozycyjnej, to mnie nic nie kosztuje, żeby powiedzieć: przepraszam, proszę, dziękuję i użyłem tych trzech słów, takich dość naturalnych, przynajmniej w moim codziennym języku”

- stwierdził były premier.

- „No numer się udał, bo tak naprawdę sobie pomyślałem: ok, jesteś taki kozak, nie boisz się debaty, to przepraszam, to spróbuj. No ale, jak zawsze, w ostatnich latach okazało się, że coś trzeba mieć takiego, żeby nie pękać przed głównym oponentem, a tutaj tego nie ma”

- dodał.

kak/PAP