Prezydent Ukrainy, Petro Poroszenko ogłosił w czwartek, że nie wyklucza wprowadzenia na Ukrainie stanu wojennego, a także mobilizacji w razie zaostrzenia sytuacji na Krymie i na wschodzie kraju. Podkreślił także, że z pomocą partnerów międzynarodowych Ukrainie uda się zmusić Rosję do wypełnienia zobowiązań w ramach procesu mińskiego oraz przywrócenia "formatu normandzkiego".

W związku z zaostrzającym się konfliktem między Rosją a Ukrainą, Poroszenko odbył wczoraj telefoniczną z wiceprezydentem USA, Joe Bidenem.

Jak poinformował Biały Dom, obaj politycy „wyrazili zaniepokojenie intensyfikacją walk na wschodzie Ukrainy, gdzie zakres naruszania rozejmu przez prorosyjskie siły separatystyczne, które często stosują ciężką broń, jest największy od 2015 roku”.

Według Bidena, Stany Zjednoczone miały przekazać Rosji wiadomość, że cały świat ją obserwuje i zwrócić uwagę na konieczność uspokojenia sytuacji. Wiceprezydent USA zaapelował również do Ukrainy o zachowanie powściągliwości.

Przywódcy „przypomnieli o konieczności politycznego i dyplomatycznego rozwiązania konfliktu poprzez wdrożenie przez wszystkie jego strony porozumień z Mińska” - informuje Biały Dom.

Brytyjski dziennik "Financial Times" informował w czwartek o tym, że Federacja Rosyjska eskaluje napięcie przy granicy ukraińskiej. Według brytyjskich dziennikarzy, Kreml, decydując się na pokaz siły przy granicy z Ukrainą, tuż przed szczytem G20 planowanym na wrzesień, chce wymusić na państwach zachodnich ustępstwa, przede wszystkim złagodzenie sankcji.

JJ/źródło: PAP