Był pierwszym polskim pisarzem, który opisał konsekwencje dwudziestowiecznych instrumentalizacji idei narodowej, czyli różne odmiany nacjonalizmu, np. jako ideologii partyjnej, państwowej czy potocznej mentalności społecznej. Pokazał nacjonalizm jako instrument zarówno destrukcji historycznych wspólnot narodowych oraz jako instrument, za pomocą, którego bolszewicy uniemożliwili powstanie solidarności państw i narodów. Był „krajowcem” – propagował idee współżycia wielonarodowych wspólnot połączonych wspólnym terytorium, historią, przyrodą – czyli krajem. W całej swojej twórczości zmagał się z pytaniem „Czy różne narody mogą mieć wspólna ojczyznę?”. W ten sposób był też prekursorem dzisiejszych idei „małych ojczyzn”, „wielokulturowości”, tożsamości polietnicznej. Głosił więc idee, które dziś nurtują Unię Europejską jako problemy wyznaczników jej integracji regionalnych i ponadlokalnych.

<<< KONIECZNIE PRZECZYTAJ - MROCZNY I BAJECZNY ŚWIAT ALDOUSA HUXLEYA>>>


 
Debiutując w latach dwudziestych był wolny od myślenia o polityce i kulturze w kategoriach etnicznych – pisał o nich w kategoriach uniwersalnych. Odrzucił polskocentryczną perspektywę w analizie historii Polski i pokazał historię Europy Wschodniej jako historię małych narodów poddanych opresji wielkich imperiów. W ten sposób o wiele dziesięcioleci wyprzedził tzw. dyskurs postkolonialny, który dziś amerykańskie uniwersytety eksportują do Europy. Gdyby Polska była krajem, w którym ludzi ocenia się według ich wartości, a nie według doraźnych kwalifikacji ideologicznych czy zasad rasizmu politycznego, to Józef Mackiewicz byłby jednym z tych pisarzy, którym polscy krytycy powinni się szczycić i promować go na wszystkich targach książki, konferencjach, spotkaniach Wschód-Zachód.

Twórczość Mackiewicza skoncentrowana była na różnicy doświadczeń i mentalności pomiędzy Europą Zachodnią i Wschodnią. Mackiewicz, podobnie jak Miłosz, widział w naszej części kontynentu „inną Europę” i w swojej twórczości opowiadał o przyczynach tej „inności”. Wschodnia Europa zaznała dwóch okupacji, zachodnia tylko jednej. Wschodnia Europa najpierw doświadczyła okupacji sowieckiej, a dopiero potem niemieckiej. Okupacja niemiecka w zachodniej Europie była oparta na respektowaniu miejscowych praw, także ludzkich, we Wschodniej – żydzi byli eksterminowani, a Słowianie stali się podludźmi. Europejczycy mają różne pamięci, bo różnie doświadczali historii.

Należał do nielicznych pisarzy, którzy uważali, że komunizm jest i będzie jednym z największych problemów XX wieku, z którym literatura – chce czy nie chce – musi się zmierzyć. A to oznaczało kolejna konfrontacje ze świadomością zachodnioeuropejską, w której komunizm to rzeczywistość zbudowana ze słów – sielankowa, sentymentalna utopia społeczeństwa bezklasowego i szczęśliwych ludzi. Ludobójstwo to nie jest ich doświadczenie. Mackiewicz – z wykształcenia przyrodnik – zapisywał tysiące faktów, szczegółów, zjawisk. Ale na nich nie poprzestawał. W kosmosie wydarzeń społecznych, które obserwował w XX w., szukał uniwersalnej wiedzy o człowieku i społeczeństwie – tak jak najwięksi pisarze tej części Europy.

Był przyrodnikiem, ale – odwrotnie niż np. Czesław Miłosz – nigdy nie uległ pokusie społecznego darwinizmu, który zwalczał przez całe życie. Natura była dla niego prawdą absolutną, światem lepszym, bo istniejącym bez człowieka. Widział w niej doskonałość, której zaprzeczeniem była ludzka historia i świat społeczny. Ale widział ją jako bezlitośnie niszczony składnik kultury i historii społecznej. Jego stosunek do natury wyprzedził o dziesięciolecia nowoczesne myślenie ekologiczne. Był przyrodnikiem – perfekcyjnie rozróżniał rodzaje, gatunki i odmiany zwierząt czy roślin. Umiał analizować, charakteryzować, porównywać. Toteż  jako analityk świata społecznego nieustannie porównywał wydarzenia i zjawiska w historii ostatnich stuleci. Porównywał ofiary Rosji carskiej z ofiarami Rosji bolszewickiej, zakres wolności w demokracji i w komunizmie, zbrodnie nazistowskie z sowieckimi, itd. A takie porównania do dzisiaj wywołują skandal.

Refleksja Mackiewicza nad XX wiekiem należy do najnowocześniejszych w literaturze polskiej ubiegłego stulecia. Mackiewicz już w latach dwudziestych odkrył, że ideologia bolszewików miała charakter totalitarny, czego nie można wyjaśnić w kategoriach ciągłości pomiędzy myślą rosyjską a sowietyzmem; że komunizm nie jest internacjonalizmem, lecz że podsyca i posługuje się nacjonalizmami; że bolszewizm i nacjonalizm jako formy polityki są faktycznie różnymi wcieleniami rasizmu ; że komunizm jest równocześnie rasizmem etnicznym (bolszewickie czystki etniczne, zbrodnia katyńska na Polakach, ludobójstwo innych narodów, np. ukraińskiego) i rasizmem politycznym; że nacjonalizm zniszczył tożsamość historyczną i kulturalną narodów w Europie Wschodniej; że ludzie poddani ciśnieniu polityki utożsamiają się z myśleniem kolektywnym, co Fromm nazwał „ucieczką od wolności”.

Już w latach 20. Mackiewicz obserwował formowanie się „zniewolonych umysłów”. Nowoczesność Mackiewicza polegała na postawieniu problemów, których znaczenie zostanie docenione wiele lat później. Mackiewicz należy do tych pisarzy, którzy podjęli wielki spór z kulturą i mentalnością polską. Twierdził, że w polskiej mentalności narodowej, opartej na micie ofiary, brak jest wrażliwości dla cierpień innych narodów; że Polacy w systemie komunistycznym stawiali nie tylko heroiczny opór, lecz uczestniczyli także w kłamstwie, konformizmie, oportunizmie, w terrorze, a niekiedy w zbrodni. Właśnie dlatego zwalczali go propagandyści mitu „Polski niepokalnej” – nieskażonej kolaboracją z Sowietami, niezdeprawowanej wewnętrzną walką bratobójczą podczas II wojny światowej, nienaruszonej półwieczem komunizmu itd. Skutki pielęgnowania tego mitu i jego kapłanów (opowiadam o nich w każdej części Ptasznika) ujawniły swe ponure konsekwencje, gdy odkryto zbrodnie w Jedwabnem i zaczęto otwierać archiwa Instytutu Pamięci Narodowej.

Mackiewicz był świadkiem tworzenia się mentalności, która suwerenność myśli – jak napisał jego brat – zamykała „w obcęgach”. To był ten sam spór, który na początku wieku toczył z polską mentalnością Stanisław Brzozowski, a później Witold Gombrowicz, Czesław Miłosz czy Andrzej Bobkowski. Wszyscy ci pisarze – choć każdy z innej perspektywy – walczyli z infantylizacją myśli, a więc z infantylizacją kultury polskiej. Czesław Miłosz przez wiele lat powtarzał, że literaturze polskiej brakuje „razowego chleba”, że ucieka ona w „piankowe” eksperymenty omijając zasadnicze problemy życia. Gombrowicz, mimo że był pisarzem kompletnie innego typu, mówił to samo. Obaj zarzucali Polakom, że są spowici kokonem tabu: społecznego, egzystencjalnego, obyczajowego, rodzinnego, erotycznego itd. To samo można powiedzieć o Mackiewiczu, który walczył z tabu dotyczącym historii najnowszej, to znaczy z pielęgnowaniem zasady, że są sprawy publiczne, o których „nie trzeba głośno mówić”.

Refleksja Mackiewicza nad wydarzeniami historycznymi w wieku XX ma liczne analogie w pisarstwie innych pisarzy. W Polsce – przy wszystkich różnicach – min. Bobkowskiego, Herlinga-Grudzińskiego, Miłosza, Wata. W Europie Środkowej np. Sándora Márai’ego. Wszyscy ci pisarze – przez dziesięciolecia zakazani i kompletnie nie znani w swoich krajach – pokazali Europę Środkową, w której pod wpływem nazizmu a potem komunizmu jednostkom i społeczeństwom pękały kręgosłupy. Problem, który fascynował Mackiewicza – co się dzieje ze społeczeństwem podbitym („skolonizowanym” w dzisiejszym rozumieniu) przez bolszewików – jest od początku XX w. jednym z najciekawszych w polskim piśmiennictwie. Do literatury wprowadził go już_ Witkacy w Pożegnaniu jesieni, a potem Miłosz w Zniewolonym umyśle i Zdobyciu władzy, Gombrowicz w Dzienniku, a jego rozmaite warianty odnaleźć można w twórczości F. Goetla, L. Tyrmanda, Z. Herberta, M. Nowakowskiego, J. Krasińskiego i wielu, wielu innych.

Co zaś do sztuki pisarskiej, to Mackiewicz łamał konwencje, jakie obowiązywały w powieści realistycznej, wprowadzając do niej żywioł reportażu i wykorzystując źródła archiwalne na nie spotykaną dotąd skalę. Rzeczywistość – według niego – jest tak bogata, że fikcja literacka za nią nie nadąża i staje się w istocie wtórna wobec faktów. Niezwykła, w ostatnich latach światowa kariera wszelkich form „nowego realizmu”, reportażu, zwłaszcza jego literackiej odmiany, najdobitniej świadczą o skali nowatorstwa Mackiewiczowskiego pisarstwa już w latach dwudziestych ubiegłego wieku. Twórczość Józefa Mackiewicza, przez dziesięciolecia zakazana, eliminowana, i przemilczana, czeka dziś na ponowne odkrycie i zupełnie nowe odczytanie[1].

Tekst stanowi fragment książki "Ptasznik z Wilna", która ukazała się nakładem wydawnictwa Arcana w 2007 roku.

Przypis:

1. Przedstawione tu tezy rozwijałem w różnych artykułach i wywiadach, min. Antypolityczny antykomunista (rozmowa z T. Kruszewskim), „Nowe Państwo” 1996, nr 34 z 23 VIII, s. 1,12; Józef Mackiewicz – pisarz przemilczany, „Tygodnik Powszechny”, Kraków 2000, nr 34, s. 15.  Zrozumieć Mackiewicza (rozmowa z K. Masłoniem), „Rzeczpospolita” 2002, 2 marca. Przedr., w: K. Masłoń, Lekcja historii najnowszej, Kraków 2003, s. 167-178; Pisarz niewygodny, „Dziennik Polski”, Nowy Jork, 26 kwietnia 2002; Prawda rzucona w oczy świata, „Rzeczpospolita” 2002, 30 marca; Dość pobłażania dla komunizmu (rozmowa z M. Miecznicka), „Dziennik”, 3-4 lutego, 2007.

Źródło: www.teologiapolityczna.pl