Skąd bierze się wrogość do obcych w państwach Europy Wschodniej? Takie pytanie niemiecki portal "Deutsche Welle" postawił profesor Julianie Roth, wykładowcy Uniwersytetu im. Ludwika Maksymiliana w Monachium. Roth przekonuje, że to, co łączy państwa Europy Wschodniej, to jarzmo sowieckie:

"przede wszystkim jarzmo sowieckiego systemu i wynikające z tego polityczne i mentalne konsekwencje. Jedną z tych konsekwencji jest nasilająca się obecnie ksenofobia. Jest ona ściśle związana z czasami sowieckimi".

Roth twierdzi, że w czasach sowieckich w tych krajach zajmowano się wyłącznie sobą, nie mając najmniejszej nawet możliwości na kontakty ze światem. Po upadku komunizmu z kolei "cała energia ludzi szła w walkę z przeciwnościami dnia codziennego. Nikt nie miał głowy do poszerzania swoich horyzontów i wyrabiania poczucia obywatelskiego".

Profesor wskazuje jednak, że mówienie o ksenofobii Europy Wschodniej jest bardzo mylące, bo ksenofobia "nasil się w całej Europie". "Lęk przed obcymi jest czymś bardzo ludzkim. Jest subiektywną, emocjonalną reakcją na coś nieznanego, nieoczekiwanego i groźnego. Nawet, jeżeli strach przed obcymi i wrogość wobec nich są jedną z cech ludzkiej psychiki, spotykaną na całym świecie, to jednak różnie podchodzi się do niego w różnych społeczeństwach" - mówi niemiecka uczona.

Zaznacza ona jednak, że w zachodnich demokracjach ksenofobia uchodzi za coś złego. Tymczasem w Europie Wschodniej jest o wiele powszechniejsza, bo nie była jeszcze nigdy poddana kontroli. "Próbuję śledzić aktualny dyskurs na temat migrantów w mass mediach Europy Wschodniej i jestem przerażona tym, z jaką swobodą, uogólniając, dyskredytuje się tam migrantów. Politycy i komentatorzy, ale także zwykli ludzie, z oczywistością posługują się językiem wrogości wobec cudzoziemców" - twierdzi Roth.

Profesor powiedziała też, jak wygląda kwestia postaw Europy Wschodniej wobec kryzysu imigracyjnego i kwot uchodźczych narzucanych odgórnie przez UE. "Obecnie zaznaczają się trzy orientacje: otwartej konfrontacji z europejskimi wymogami, przybierania jakichś mglistych postaw i dwulicowości. Wspólny dla tych trzech wariantów jest brak woli podporządkowania się brukselskiej dominacji" - mówiła Roth.

kad/Deutsche Welle