19 kwietnia napisałem o tym, że Aleksander Łukaszenka 9 maja będzie przyjmował paradę w Mińsku i nie będzie go tym samym w Moskwie. Byłem zdania, że to ważny gest i postulowałem, by "Polskę w Mińsku 9 maja reprezentował ktoś więcej niż ambasador". Byłem zdania, że w ten sposób wysłalibyśmy sygnał Aleksandrowi Łukaszence, że witamy z satysfakcją każdy jego ruch w kierunku większej niezależności od Moskwy. W odniesieniu do Rosjan byłby to też ważny gest. Rosyjska propaganda będzie otóż mówić, iż Polska nie świętuje 9 maja, bo wspieramy "faszystów" na Ukrainie. Obecność (np ministra spraw zagranicznych lub obrony) w Mińsku oznaczałaby, iż Polska bojkotuje uroczystości w Rosji, a nie 9 maja jako Święto.

Nic takiego, co proponowałem się nie stało. W paradzie w Mińsku brała natomiast udział Orkiestra Reprezentacyjna Sił Powietrznych USA. A Polska? Polska zacznie się dogadywać z Białorusią, gdy już cały Zachód porozumie się z Mińskiem. Od 20 lat jesteśmy ostatni , gdy nadchodzi etap dialogu i pierwsi, gdy dochodzi do sporu. Niby dlaczego tym razem ma być inaczej?

Witold Jurasz/salon24.pl