- Bardzo cieszy mnie stanowisko kardynała Dziwisza, choć szkoda, że w mediach jest tak bardzo spłycane.Troska o sakralny charakter naszych świątyń, z których każda jest Domem Bożym – wpisuje się bardzo dobrze w całość prac Ojca Świętego, by przywrócić teocentryczny charakter naszemu życiu religijnemu i naszej kulturze. To, że kardynał Dziwisz swoją decyzję wyprowadza wprost z aktów Magisterium i prawa Kościoła samo w sobie uczy jak serio, jak zobowiązująco, należy je traktować.

 

Cieszyłbym się też, gdyby za tym aktem poszły następne, na przykład zachęta by wielkie dzieła muzyki religijnej były wykonywane zgodnie z ich pierwotnym przeznaczeniem, nie w oderwaniu od liturgii, ale w służbie liturgii, jako forma modlitwy. By również ograniczyć w liturgii przesadny werbalizm, ciągnące się wprowadzenia, podziękowania, koncentrację wspólnoty na sobie. Nie warto zastępować słów liturgii swoimi słowami i uzupełnieniami, trzeba w nich usłyszeć modlący się Kościół i w tę modlitwę się sercem i umysłem włączyć - uważa Jurek. 

 

Not. Jarosław Wróblewski