Ojciec Święty w Bundestagu zaskoczył. Gdy skrajna lewica demonstrowała przeciw jego przemówieniu w „laickim parlamencie” – Benedykt XVI wskazał niemieckich Zielonych jako przykład prawdziwego realizmu i politycznej odwagi. Realizmu, bo zareagowali na rzeczywisty problem zagrożenia środowiska, odwagi – bo zdecydowali się działać i po okresie pozaparlamentarnej opozycji w końcu sforsowali pięcioprocentowy próg, zmuszając wielkie partie do podjęcia spraw, które stawiali.

 

Papieskie porównanie nie było interesowne (ekologia stale powraca w nauczaniu Benedykta XVI), ale oczywiście wskazało na sprawy ważniejsze – bo przecież ludzie zasługują na miłość jeszcze bardziej niż przyroda (por. Mt 6,26). Ojciec Święty mówił więc wprost o ochronie duchowego środowiska człowieka, o życiu społecznym, które szanuje Boga, ład moralny, dziedzictwo naszej cywilizacji. Ale zaskakujący polityczny przykład, który Papież wybrał, pośrednio wskazywał również na jałowość sił dominujących we współczesnej (nie tylko niemieckiej) polityce. To jest świat, który buduje autostrady donikąd. Chrześcijanie powinni go zmienić. I żaden paroprocentowy próg nie może nas dyspensować od odpowiedzialności, tym bardziej skoro mamy wolność, która została nam zadana.

eMBe