Nad ranem siły MSW Ukrainy ponownie przepuściły atak na Majdan, używając wobec demonstrantów granatów hukowych i armatek wodnych. Atak został odparty. Od wczoraj, jak podają oficjalne dane, na Ukrainie zginęło co najmniej 25 osób, ponad 500 jest rannych. Rozmowy liderów opozycji z Janukowyczem okazały się bezowocne.

Natomiast Prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz oskarżył opozycję o próbę dokonania przewrotu. Oświadczył jednak, że wciąż istnieje możliwość dialogu, lecz pod warunkiem, że opozycyjni przywódcy odetną się od radykałów, prowokujących rozlew krwi. Administracja prezydencka opublikowała posłanie Janukowycza, w którym zagroził on, że jeśli opozycja nie zrezygnuje ze współpracy z radykalnymi siłami „rozmowa z nią będzie wyglądała zupełnie inaczej”. Opozycyjni przywódcy „przekroczyli granicę, kiedy zaczęli nawoływać ludzi do użycia broni, co jest krzyczącym naruszeniem prawa. Ludzie, którzy je łamią, powinni stanąć przed sądem” - powiedział Janukowycz. „Zapewnienie pokoju w państwie, spokoju obywateli i sprawiedliwości nie jest moim widzimisię, lecz obowiązkiem, który spoczywa na gwarancie konstytucji” – ostrzegł prezydent.

Ukraińskie Cerkwie prawosławne i Kościół greckokatolicki wezwały do zaprzestania przemocy i rozlewu krwi w Kijowie i w całym kraju. W apelu mającej najwięcej wiernych Cerkwi prawosławnej podległej Moskiewskiemu Patriarchatowi jest też wezwanie, by nie dopuścić do wojny domowej na Ukrainie. 

Świat wzywa Janukowycza by zaprzestał używania siły wobec demonstrantów. Na razie widać apel opinii międzynarodowej nie przynosi żadnych efektów. Czy czeka nas kolejny dzień masakry?

Sm/Telewizja Republika