Tłum warszawiaków i gości z innych części Polski wysłuchał przed Pałacem Prezydenckim przemówienia Jarosława Kaczyńskiego. Mówić o tragedii smoleńskiej, Kaczyński zaczął od jej ludzkiego wymiaru, który jest „uświęcony mszami świętymi”. Oprócz niego, według byłego premiera jest wymiar, który uobecnia się „na takich jak dziś spotkaniach”.

- Padły słowa, że państwo polskie zdało egzamin. Trudno o większą nieprawdę. Nie zdało egzaminu na poziomie elementarnym – stwierdził Kaczyński. - Państwo polskie zaatakowało polskie społeczeństwo, wspólnotę zintegrowaną wobec tragedii.

Lider opozycji wyliczył zaniedbania, jakich dopuszczono się podczas śledztwa, w tym niezabezpieczenie dowodów. Nawiązując do napaści na ludzi, którzy na Krakowskim Przedmieściu wspominali ofiary i modlili się Kaczyński stwierdził, że „doszło do eksplozji nienawiści do polskiej tradycji katolickiej i wolnościowej”.

- Nie odbył się jeszcze pogrzeb prezydenta, kiedy zaczęły się ataki. Wznowiono przemysł pogardy, atakowano krzyż, atakowano modlących się – przypomniał prezes PiS.

- To działo się za zgodą, albo i z inspiracji władz. Ktoś musiał nakazać zbieranie zniczy i mówienie, że to śmieci. Ktoś musiał nakazać zbieranie tulipanów, za pomocą których oddawano hołd Marii Kaczyńskiej. Ktoś musiał nakazać funkcjonariuszom, by nie reagowali na oczywiste łamanie prawa. Nienawiść doprowadziła do morderstwa – dodał były premier, nawiązując do zabójstwa Marka Rosiaka w łódzkim biurze Prawa i Sprawiedliwości.

- W pierwszą rocznicę absurd nienawiści osiągnął szczyt. Pisano, że rocznicowe obchody to zamach stanu - przypomniał Jarosław Kaczyński.

Prezes PiS stwierdził, że pomimo różnic dzielących poległy w Smoleńsku można mówić o ich wspólnym testamencie, ponieważ wszyscy obecni na pokładzie rządowego samolotu lecieli, by oddać hołd ofiarom ludobójstwa w Katyniu.

- Trzeba odnowić polskie państwo poprzez odnowę wspólnoty zintegrowanej wokół najpiękniejszych tradycji – powiedział. Wśród tych tradycji wymienił dążenie do wolności. Dodał, że Polakom potrzebna jest wartość „niekwestionowana przez nikogo, a w każdym razie przez nikogo uczciwego”, jaką jest prawda.

- Bez prawdy nie ma obywateli, są tylko zmanipulowani poddani – stwierdził Kaczyński. Gdy wspomniał, że do prawdy można dojść przez zadawanie pytań, z których najważniejsze jest pytanie o Smoleńsk, ludzie przerwali mu okrzykami: „chcemy prawdy”. Były premier mówił też o „akcie sprawiedliwości, jakim będzie godne uczczenie tych, którzy polegli, zwłaszcza prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jego współpracowników”. Powiedział także, że prawda powinna się znaleźć w podręcznikach i środkach masowego przekazu.

- Tylko wtedy będziemy mogli mówić, że jesteśmy silniejsi, że jesteśmy gospodarzami we własnym kraju – zakończył Jarosław Kaczyński.

Kuba Jołowiczor