Portal Fronda.pl: Hanna Gronkiewicz-Waltz podjęła decyzję o odwołaniu prof. Bogdana Chazana. Co to oznacza?

Kaja Godek: To decyzja stricte polityczna. Wszystkie tłumaczenia Hanny Gronkiewicz-Waltz były grubymi nićmi szyte. Prawo w Polsce jest obecnie takie, że jeśli na kogoś zostanie wydane zlecenie, to znalezienie przepisów, z których można go pociągnąć do odpowiedzialności nie jest problemem. Mamy gąszcz procedur, gąszcz przepisów.

Do tego dochodzi nieścisłość przepisów dotyczących aborcji i klauzuli sumienia...

Prof. Bogdanowi Chazanowi został postawiony zarzut, że przedłużał sprawę, czekając aż upłynie termin, kiedy kobieta mogła legalnie zabić swoje dziecko. Przypomnę tylko, że takiego terminu nie ma nigdzie sprecyzowanego. Ocena przedstawiana przez konsultantów wynika z ich subiektywnej opinii, a nie jasnego zapisu w prawie. Nie o to jednak chodzi, by mówić, że można było zabić dziecko. Chodzi o coś znacznie głębszego.

O co?

Dziś w Polsce został pociągnięty do odpowiedzialności lekarz, który nie zabił swojego pacjenta. Stracił pracę. W normalnej sytuacji, do odpowiedzialności pociąga się lekarza, który swoimi działaniami spowodował śmierć pacjenta, a tu jest dokładnie odwrotnie. To bardzo niebezpieczny sygnał. Co więcej, sama Hanna Gronkiewicz-Waltz, odczytując skrót raportu kontrolnego przyznała, że nie tylko szpital na Madalińskiego nie dopełnił formalności, ale nieprawidłowości były również po stronie innej warszawskiej placówki, takiej, w której aborcje zawsze się wykonywało. Jednak prezydent Warszawy stwierdziła, że nie zleci tam kontroli, bo ona tego szpitala nie prowadzi. Czyli w Instytucie Matki i Dziecka (bo o nim mowa), nikt nie zostanie pociągnięty do odpowiedzialności, a prof. Chazan został zlinczowany. To pokazuje, że w całej sprawie nie chodzi o procedury, nie chodzi o prawo, ale o pokazowe odstrzelenie Dyrektora Szpitala Św. Rodziny. Mam nadzieję, że profesor będzie się odwoływał od tej decyzji w sądzie pracy.

Nie dziwi Pani szybkość, z jaką zapadła decyzja w sprawie prof. Chazana?

Owszem, to wszystko stało się z wielkim pośpiechem. W tej chwili Trybunał Konstytucyjny bada zgodność zapisów o klauzuli sumienia z konstytucją, zwłaszcza zapisu, że jeśli ktoś nie chce wykonać aborcji, musi wskazać innego lekarza, co de facto jest przymuszeniem do współuczestnictwa w zabiciu dziecka. Rozsądna osoba, która chciałaby rozważyć wszystkie racje, poczekałaby na uregulowanie Trybunału Konstytucyjnego. Tutaj widać ogromny pośpiech Hanny Gronkiewicz-Waltz, aby pozbawić prof. Chazana stanowiska.

Czy ta decyzja stanowi pewien precedens, że oto katolik nie może być dyrektorem szpitala, a już w ogóle nie powinien zostawać lekarzem?

Możemy uznać, że jest to pewne ograniczenie, ale nie lubię takiego gdybania. Będzie tak, jak na to pozwolimy. Jeżeli społeczeństwo rzeczywiście pozwoli na zlinczowanie lekarza, który nie zabił człowieka, to będzie precedens. Ale jeżeli będzie duży opór społeczny, to myślę, że tak się nie stanie. W dzisiejszej decyzji dostrzegam niesamowite oderwanie elity urzędniczej, państwowej, sprawującej władzę od społeczeństwa. Szpital na Madalińskiego to świetna placówka, w której kobietom dobrze się rodzi, leczy się. Przychodzą tam pacjentki z trudnymi ciążami, zawsze są otaczane doskonałą opieką. A teraz urzędnicy pozbawiają stanowiska lekarza, którzy wypracował takie świetne standardy. I robią to z rozmachem, w świetle kamer. To dowód kompletnego rozjechania dwóch światów, jakimi są realne życie zwykłych ludzi i postawy urzędników, sprawujących władzę.

Mówi Pani o oporze społecznym. W sprawie prof. Chazana ten opór był wyjątkowo duży (pikiety, podpisy, demonstracje), ale nie wystarczył. Czego zatem potrzeba, aby osiągnąć sukces?

Jesienią są wybory samorządowe i należy pamiętać, że nie głosujemy na Hannę Gronkiewicz-Waltz. Myślę, że każdy, kto będzie się zastanawiał, na kogo oddać głos, powinien pamiętać, w jaki sposób pani prezydent w dniu dzisiejszym rozpoczęła niszczenie najlepszego szpitala położniczego w Warszawie. Jeżeli chcemy, aby takie miejsca były niszczone, to trzeba powołać Hannę Gronkiewicz-Waltz na następną kadencję. Jeżeli natomiast chcemy, aby życie ludzkie było szanowane i lekarze, którzy nie zabijają nie byli szykanowani – nie oddajemy głosu na tę panią.

Rozmawiała Marta Brzezińska-Waleszczyk