Wyrzucony niedawno z Platformy Obywatelskiej partyjny spadochroniarz, uważany przez wielu za inżyniera porażki wyborczej PO Michał "Misiek" Kamiński udzielił wywiadu "Dziennikowi Gazecie Prawnej". Nie szczędził ostrych słów kolegom partyjnym... Z prawie wszystkich ugrupowań, przez które się przewinął. No dobrze, z tych dwóch najważniejszych.

"To są oskarżenia bez pokrycia. (...) Przecież wyrzucając mnie z PO, nie przywołano mojej żadnej konkretnej wypowiedzi, w której bym zaszkodził Platformie, ani czynu, którego bym się dopuścił. Wiem, że szukali, ale nie znaleźli. Nie mieli powodów, żeby mnie wyrzucać"- skomentował Kamiński sprawę wyrzucenia go z partii. Oficjalnym powodem był niekonsultowany z władzami PO występ w telewizji.

Polityk roztoczył też katastrofalną wizję rządów PiS:

"Jesień w Sejmie może być gorąca, przecież zapowiada się kolejna odsłona walki o Trybunał Konstytucyjny, nie wykluczam, że PiS kolejny raz zaostrzy kurs, zacznie się wsadzanie ludzi do więzień, będzie próba zamachu na Warszawę - powiedział." Jarosław Kaczyński jest natomiast zdaniem Kamińskiego "wyjątkowo zdolnym politykiem", ale za to "działającym w duchu stalinowskim".

Polityk odniósł się również do swojej książki pt. "Koniec PiS-u" napisanej wspólnie z Andrzejem Morozowskim. Obecnie publikacja znajduje się na półkach z przeceną i jest wyśmiewana przez internautów. Michał Kamiński odpowiada, że to nic, "wiele jest książek przecenionych" i dodaje zaraz:

"Jak śmieje się jedna moja znajoma, jestem klasycznym przykładem żołnierza wyklętego".

Porównanie wydaje się mocno nietrafione, ale nie dziwi. Być może zapomniany polityk chce zaistnieć w mediach, bowiem szykuje się do utworzenia nowego ugrupowania przychylnego dla PO i będącego "twardą opozycją" PiS.

JJ/za: DGP