„Protest, który został zainicjowany przez lekarzy rezydentów, staje się protestem w tej chwili politycznym. Jeżeli tam się znajduje pan Frasyniuk, Kijowski… Radziłbym, żeby każdy zwracał uwagę z kim się fotografuje, jak się uśmiecha, komu podaje rękę. Wszystko ma znaczenie. Może symboliczne, ale mają.” - mówił dziś na antenie Polsat News marszałek Senatu Stanisław Karczewski.
Dopytywał:
„Jeżeli słyszę, że Naczelna Izba Lekarska wystąpiła do organizacji międzynarodowych, czyli do innych stowarzyszeń o to, żeby solidaryzowali się z protestem lekarskim. To ja się pytam: do Brukseli czy do Moskwy? Czy tylko do Brukseli, czy tylko do Moskwy? Minęły te czasy, kiedy się odwoływaliśmy do Moskwy”.
Dziś poinformowano, że protest rezydentów zamienia się właśnie w ogólnopolski protest środowisk medycznych. W rozmowie z Beatą Lubecką marszałek Senatu podkreślał, że szef protestu – Krzysztof Bukiel – nienawidzi Prawa i Sprawiedliwości. Dodawał także:
„Rozumiem rezydentów, chcieliby zarabiać więcej. Rozmawiałem z nimi, bardzo dobrą rozmowę przeprowadziliśmy”.
Karczewskiego pytano też, czy potępia „hejt” TVP wobec lekarzy. Marszałek Senatu odpowiedział twierdząco i podkreślił:
„On jest niestosowny, niepotrzebny, szkodliwy. Każdy hejt jest zły. Ale muszę też powiedzieć, że prowadzą Twittera, social media i muszę pani powiedzieć, że największy hejt miałem wtedy, kiedy powiedziałem, że należy się zastanowić, czy lekarze, którzy wyjeżdżają za granicę, nie powinni zwracać pieniędzy za kształcenie.”.
I dodał:
„Wtedy dostałem największy hejt, chociaż wcale nie powiedziałem tak zdecydowanie, że tak powinno być, bo wiem, że tak nie może być”.
dam/300polityka.pl,Fronda.pl