Amerykański purpurat kard. Raymond Leo Burke gościł w Niemczech, gdzie brał udział w Kolońskim Spotkaniu Liturgicznym (Kölner Liturgischer Tagung). Podkreślił tam swój zdecydowany sprzeciw wobec zmian w katolickiej nauce dotyczącej małżeństwa przekonując, że ma obowiązek głosić prawdę.

„Musimy zwrócić się z powrotem do tego, czego Kościół zawsze nauczał” – powiedział kardynał. Zapewnił, że jego zdecydowanego głosu nie zabraknie na nadchodzącym synodzie poświęconym rodzinie. „Jako biskup mam obowiązek głosić prawdę. Będę to nadal robił” – zaznaczył Burke.

Purpurat ubolewał ponadto w swoim przemówieniu nad upadkiem wartości w świeckich zachodnich społeczeństwach. Powiedział, że pozamałżeńskie i jednopłciowe związki są jawną oznaką upadku obyczajów. Kardynał bronił katolickiego ujęcia małżeństwa, które możliwe jest wyłącznie między kobietą a mężczyzną. Małżeństwo takie musi być zakorzenione w całkowitej wierności i we wzajemnym zobowiązaniu aż do śmierci. „W tak organicznej rzeczywistości nie ma miejsca na rewolucję, która nie spowodowałaby jednocześnie wielkich szkód dla organizmu” – dodał kardynał.

Hierarcha wyraził też swój sprzeciw wobec zmian w prawie dotyczącym stwierdzania nieważności małżeństwa. Powiedział, że w Watykanie pojawiają się propozycje, by w takich procesach rezygnować z wyroku drugiej instancji. „Jestem przekonany, że musi być więcej, niż tylko jeden wyrok” – skrytykował ten pomysł kardynał, dodając, że proces stwierdzania nieważności małżeństwa nie wymaga żadnej reformy. 

pac/kath.net