W ramach powitania licznie zgromadzonych pielgrzymów metropolita krakowski powiedział: „Tu w krakowskich Łagiewnikach, w narodowym sanktuarium Bożego Miłosierdzia czujemy się wszyscy bardzo blisko jak apostołowie w Wieczerniku po zmartwychwstaniu Pana Jezusa. Jednoczy nas miłość do obecnego pośród nas miłosiernego Pana, który przychodzi, aby nas obdarować swoim pokojem."

W kazaniu apelował o pojednanie między zwaśnionymi narodami.

„Przekazując dziś z krakowskiego wieczernika Chrystusowe orędzie pokoju myślimy o naszych braciach i siostrach na Ukrainie, w Syrii i Iraku, w Kenii i w innych krajach świata” - powiedział.

Prosił także o wyciszenie sporów w Ojczyźnie.

"Przekazując orędzie pokoju myślimy o naszym polskim domu ciągle miotanym niepokojami wewnętrznymi, dyskusjami ideologicznymi, wzajemnymi oskarżeniami. Nie zabliźniły się jeszcze rany rodzin, krewnych i przyjaciół po tragicznej katastrofie na smoleńskim lotnisku, a ciągle podgrzewana jest dyskusja, która rani serca Polaków i przeszkadza w godnym spojrzeniu na życie prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jego małżonki Marii, na życie generałów i posłów, przedstawicieli życia politycznego i członków załogi, którzy udawali się na miejsce zbrodni katyńskiej, aby uczcić pamięć pomordowanych za Ojczyznę.

Wsłuchując się w słowa przychodzącego do nas Chrystusa, w słowa Jezusa Miłosiernego chcemy wyciszyć wszelkie spory. Chcemy zaufać Jezusowi Miłosiernemu. On do nas mówi: „Nie spocznie ludzkość, dopóki nie zwróci się do Bożego Miłosierdzia” - powiedział kard. Dziwisz.

Przypomniał również naukę moralną Kościoła o metodzie in vitro.

"Przygotowywane przez polskie prawodawstwo projekty budzą słuszne zaniepokojenie i głęboki podział w społeczeństwie. Przypominamy: ta metoda jest niegodziwa i nie godzi się człowiekowi, a tym bardziej chrześcijanom korzystać z tego rodzaju pseudonaukowych osiągnięć. Powtarzamy również, że dzieci zrodzone dzięki tej metodzie są niewinne, a Kościół, my wszyscy otaczamy je miłością i troską."

Dodał, że "prawdziwy chrześcijanin, prawdziwy uczeń Jezusa nie będzie nigdy korzystał z niegodziwych i niemoralnych praw, nawet uchwalonych w majestacie demokratycznego państwa. Prawdy i dobra nie ustala się w głosowaniu. Obowiązują one wszystkich, niezależnie od wyznania i przynależności politycznej. Te prawa nie mogą nas zmuszać do niegodziwego postępowania"

KZ/Gosc.pl