„Mówiłem o Ewangelii rodziny i doszedłem w tym kontekście, dopiero na koniec, do pytania o rozwodników w nowych związkach. To jednak nie była najważniejsza sprawa. Dodatkowo jasno wyjaśniłem, że w żadnym razie nie chodzi o to, by zmieniać kościelną naukę o nierozerwalności sakramentalnego małżeństwa, ani nawet by stawiać ją pod znakiem zapytania. Zupełnie przeciwnie. Wszyscy chemy oczywiście już dziś mocno się tego trzymać i stosować się do tego w duszpasterstwie” – powiedział kard. Kasper niemieckojęzycznemu portalowi kath.net. W ten sposób hierarcha skomentował swój referat, jaki wygłosił na konsystorzu. Stał się on przedmiotem licznych spekulacji w mediach. Wczoraj Fronda pisała kilka razy o tej sprawie.

„Pytanie, które postawiłem, jest bardzo skromnie sformułowane i brzmi po prostu: czy można człowiekowi, który szczerze żałuje swojego zaniedbania i robi to, co można zrobić w jego nieodwracalnej sytuacji, to znaczy żyć po chrześcijańsku podług sił i wychowywać po chrześcijańsku dzieci... czy można temu człowiekowi odmówić rozgrzeszenia? Czy nie wyznajemy w Credo: wierzę w odpuszczenie grzechów? Czy wszyscy na to nie wskazaliśmy?” – tłumaczył kardynał.

Hierarcha podkreślił też, że jest dla niego ważne postrzeganie rodziny jako kościoła domowego. W tym widzi rozwiązanie wielu współczesnych problemów, także kwestii nowej ewangelizacji.

Brzmi to na pierwszy rzut oka wspaniale, jednak kardynał chyba świadomie nie porusza w ogóle kwestii grzechu śmiertelnego, w jakim zgodnie z Ewangelią żyje rozwodnik w nowym związku! Jak można odpuścić grzech, który nadal jest praktykowany?

pac/kat.net