Jak dowiadujemy się z mediów kard. Gerhard Ludwig Müller miał właśnie wezwać papieża Franciszka do działania oraz obrony jedności wiary. Jak uzasadnia kardynał, Ojciec Święty nie powinien tolerować bluźnierstw, które dokonywane są obecnie w Niemczech.

Duchowny stwierdza, że papież jako głowa Kościoła „jest zobowiązany do obrony wiary i jedności Kościoła” - czytamy na portalu pch24.pl.

Kolejnym elementem, na który zwraca kard. Müller jest sytuacja w Stanach Zjednoczonych, gdzie do Komunii świętej przystępują proaborcyjni politycy i jest to nadal akceptowalne przez wielu księży. Hierarcha uważa, że w tej sprawie również niezbędne jest bardzo jasne i stanowcze stanowisko Papieża.

- Donalda Trumpa potrafił zganić za zamykanie granic przed nielegalną imigracją, dlaczego nie gani więc Joe Bidena za proaborcyjną politykę? - czytamy dalej.

Kard. Müller na łamach amerykańskiego magazynu First Things zostały opublikowane jego rozważania i uwagi dotyczące Drogi Synodalnej w Niemczech. Wykazał on, że „niemiecka Droga Synodalna jest procesem niezgodnym nie tylko z procedurami Kościoła”, a także „wprost motywowanym pragnieniem dokonania radykalnych przemian”.

Jako przykład podał udzielanie błogosławieństw parom homoseksualnym przez około 100 niemieckich księży. Do tego doszło jeszcze okrywanie ołtarzy w kościołach tęczowymi flagami.

Przypominając nauczanie Kościoła wskazał, że „doszło tak naprawdę do bluźnierstwa”. W jego opinii sytuacja w Niemczech jest obecnie na takim etapie, że ingerencja Watykanu jest konieczna.

- „Ze względu na prawdę Ewangelii i jedność Kościoła, Rzym nie może patrzeć na to w milczeniu, mając nadzieję, że sprawy nie skończą się tak źle, albo że Niemców da się spacyfikować sprytną taktyką czy niewielkimi ustępstwami. Potrzebujemy jasnego ogłoszenia zasad i praktycznych konsekwencji. To konieczne, by pięćset lat po podziale resztki Kościoła katolickiego w Niemczech nie uległy dezintegracji, co miałoby tragiczne skutki dla Kościoła powszechnego” – pisze kardynał.

- „Prymat został dany Kościołowi w Rzymie nie tylko z powodu prerogatyw tronu Piotrowego, tak, by ten, kto na nim zasiada, mógł robić co mu się podoba; prymat został dany raczej ze względu na poważny obwiązek papieża, nadany mu przez Chrystusa, a polegający na zabezpieczaniu jedności objawionej wiary w Kościele powszechnym” – stwierdza duchowny.

Odnosząc się do sytuacji w USA i udzielania Komunii proaborcyjnym politykom pisze:

- Zamordowanie w okrutny sposób człowieka w łonie matki, aż do dziewiątego miesiąca ciąży, to coś o wiele gorszego, niż zamknięcie granic dla nielegalnych imigrantów. Nie może powstawać wrażenie, że moralny autorytet papieża wykorzystywany jest tylko przeciwko nielubianym, prawicowym czy też konserwatywnym politykom, a gdy idzie o socjalistycznych lub wręcz komunistycznych wrogów, to zabiera się głos z cicha lub nawet ze zrozumieniem albo skrywaną akceptacją.

Zarówno aborcję jak eutanazję kardynał określa jako „całkowicie niemoralne” i dlatego wzywa Papieża do działań stanowczych i jednoznacznych w tych sprawach.

– Naiwność jest grzechem, gdy dobrowolnie pozwalamy uśpić nasze sumienie takimi fałszywymi eufemizmami jak pro choice, Planned Parnethood czy zdrowie reprodukcyjne – podkreśla duchowny.

 

mp/first things/die tagespost/pch24.pl