Coraz wyraźniej stajemy się świadkami odrywania się Episkopatu Niemiec od Rzymu. Szef tego pierwszego gremium kardynał Reinhard Marx, chce być jak Karol Marks – rewolucjonistą, który zrealizuje postulaty swojego ludu za wszelką cenę.

Marx sprzeciwia się, aby episkopaty narodowe były „filią Rzymu”, natomiast prefekt kongregacji doktryny wiary – Müller przypomina, że episkopaty nie są autonomiczne w sprawach doktrynalnych.

Dyskusja między Niemcami toczy się na kanwie przymiarek do październikowego Synodu o Rodzinie. Biskupi niemieccy przyjmują konfrontacyjną postawę w stosunku do Watykanu i chcą poluzowania nauki Kościoła wobec nierozerwalności i świętości małżeństwa. Dla Müllera taka postawa jest antykatolicka.

Prefekt upomniał także swojego kolegę, aby nie stosować do instytucji kościelnych analogii politycznych. „Kuria Rzymska nie jest czymś takim jak administracja europejska w Brukseli, ani też organizacją stojącą ponad Kościołami lokalnymi, której biskupi byliby tylko delegatami” – przypomniał kardynał Müller.

Atmosferę przed Synodem studzi papież Franciszek, który przypomniał ostatnio, że Kościół nigdy nie porzuci tradycyjnej rodziny. Nawiązując do Światowego Dnia Życia i 20-lecia wydania encykliki Evangelium vitae św. Jana Pawła II, papież powiedział:

„W Evangelium vitae rodzina zajmuje centralne miejsce, gdyż jest ona łonem, w którym poczyna się ludzkie życie. Słowa mojego czcigodnego poprzednika przypominają nam, że ludzkie małżeństwo zostało od początku pobłogosławione przez Boga, by tworzyć wspólnotę życia i miłości, której powierzona jest misja prokreacji. Małżonkowie chrześcijańscy, zawierając sakrament małżeństwa, z pomocą łaski Chrystusa gotowi są zachować to błogosławieństwo przez całe życie. Kościół ze swej strony uroczyście zobowiązuje się do troski o rodzącą się stąd rodzinę, jako o dar Boży dla swego życia, w dobrej i złej doli: więź między Kościołem a rodziną jest święta i nienaruszalna”.

Tomasz Teluk