Franciszek robi wiele, by następny papież kontynuował jego linię. Zapewnia taką ciągłość między innymi mianując kardynałów - mówi kard. Walter Kasper. Hierarcha jest przekonany, że już nikt nie wymaże zmian, jakie wprowadził Jorge Bergoglio. Jeżeli ktoś chciałby to zrobić, to "ludzie go nie zaakceptują".

- Myślę, że na następnym konklawe nie da się wybrać papieża, który byłby przeciwieństwem [Franciszka]. Ludzie tego nie zaakceptują - powiedział kard. Walter Kasper w rozmowie z "Religion Digital", portalem z Hiszpanii, bliskim liberalnym kręgom kościelnym i środowisku Franciszka.

Zapytany, czy Franciszek zapewnia sobie pożądaną sukcesję, Kasper odparł, że tak: - Mam wrażenie, że wraz z nominacjami kardynalskimi papież chce zapewnić sukcesję - stwierdził.

Kasper stwierdził też, że ci w Kościele, którzy przestrzegają przed schizmą, robią wprawdzie wiele hałasu, ale są bardzo nieliczni. - Nie trzeba przydawać im żadnego znaczenia - powiedział dosłownie.

Kardynał Kasper jest autorem koncepcji dopuszczenia do Komunii świętej rozwodników; wspierał także otwarcie Stołu Pańskiego dla protestantów, co częściowo zostało za zgodą papieża dokonane w Niemczech. Ma bardzo duży wpływ na Ojca Świętego; w sprawach niemieckich jest jego doradcą, działa także wokół Synodu Amazońskiego.

Hierarcha w wywiadzie stwierdził, że jeżeli Synod Amazoński przeprowadzi liberalizację celibatu, to papież "puści to w ruch". Wyjaśnił też, że mimo pewnej nerwowości w relacjach Rzymu z Niemcami, te pozostają bardzo dobre. Niemcy chcą dokonać tymczasem wielkich zmian w Kościele, tak w sprawie celibatu, jak i roli kobiet czy moralności seksualnej.

bsw/LifeSiteNews