Po śmierci kardynała Carlo Caffarry sypią się z całego świata kondolencje i wyrazy uznani dla dorobku zmarłego. Przedstawili je między innymi dwaj ważni i wierni Tradycji kardynałowie.

Kardynał Robert Sarah, prefekt Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, napisał po francusku na Twitterze:

,,Zmarł kardynał Caffarra. Składamm hołd wielkiemu słudze Kościoła, przyjacielowi Jana Pawła II, wybitnemu teologowi''.

Żal po śmierci kardynała Caffarry wyraził także inny z sygnatariuszy, kardynał Raymond Leo Burke. Portalowi ,,Life Site News'' Burke oświadczył, że odczuwa ,,głęboki smutek'' po śmierci włoskiego kardynała, który ,,był zawsze wiernym mężem Kościoła''.

,,W szczególny sposób ceniłem mój związek z nim, na przestrzeni ostatnich trzech lat starając się umniejszyć wielce szkodliwy chaos i błędy odnośnie sakramentów małżeństwa i Komunii świętej'' - dodał Burke.

Caffarra ,,miał zaskakująco głębokie rozumienie prawd wiary, co było owocem lat studiów kontynuowanych aż do ostatniej godziny'', stwierdził kardynał. Jak zaznaczył, najważniejszą spuścizną zmarłego pozostanie jego wkład w obronę prawdy o małżeństwie i rodznie.

W obecnej sytuacji wewnętrznej Kościoła każdy tak wyrazisty głos ku czci kardynała jest siłą rzeczy odczytywany w sposób ,,polityczny'' - kardynał był bowiem jednym z czterech sygnatariuszy <dubiów>, prosząc Ojca Świętego o wyjaśnienie niejasnych passusów ,,Amoris laetitia'', w ocenie wielu mogących narobić ogromnych szkód nauczaniu moralnemu Kościoła.

mod/life site news