W planie wizyt prezydenta Andrzeja Dudy jest miniszczyt NATO w Bukareszcie oraz wizyta w Tallinie. To chyba wskazuje, że podstawową kwestią będą dla prezydenta Dudy sprawy bezpieczeństwa.

To jest pewien klucz do aktywności Pana Prezydenta. Musimy mieć świadomość tego, jakie są jego konstytucyjne uprawnienia. Największe są one właśnie jeśli chodzi o kwestie bezpieczeństwa i polityki zagranicznej. To Prezydent jest najwyższym przedstawicielem państwa w stosunkach zewnętrznych oraz zwierzchnikiem Sił Zbrojnych. Prezydent Andrzej Duda wielokrotnie sygnalizował, że uważa, iż Polska powinna zabiegać o to, żeby być państwem bezpiecznym i mieć w ramach NATO taką pozycję, jaką mają państwa należące do Sojuszu dłużej od nas. To wydaje mi się naturalne. Każdy Prezydent, który myśli kategoriami dobra państwa, będzie działał na rzecz wzmocnienia bezpieczeństwa Polski.

<<<KONIECZNIE SPRAWDŹ! GALERIA HANDLOWA FRONDY >>>

Krzysztof Szczerski, który przedstawiał plan wizyt nie ukrywał, że Polska chce tworzyć regionalną koalicję przed przyszłorocznym szczytem NATO w Warszawie. Wcześniej prezydent Duda mówił o jakiejś formie współpracy państw od Morza Bałtyckiego po Bałkany. Po co nam taka koalicja? Do obrony przed Rosją?

Jest wiele powodów, by współpracować. Po pierwsze: bliskość geograficzna. To powoduje, że mamy wiele wspólnych interesów. Zagrożenia i szanse są podobne, więc trzeba szukać wspólnoty. Tu jest miejsce dla Polski, jako – tak jak swego czasu – lidera przemian w Europie Środkowo-Wschodniej, choć ta rola została całkowicie zarzucona przez pasywny w tych sprawach obecny rząd. Po drugie: wspólne zagrożenie. NATO ma nas bronić przed Rosją, a nie przed kosmitami. Państwo to stanowi zagrożenie dla dokładnie wszystkich swoich sąsiadów, rozwiązuje spory za pomocą siły i uważa to za całkowicie normalne, a swoich wrogów ostentacyjnie zabija w kraju i za granicą. Biorąc to pod uwagę, powinniśmy ściśle koordynować nasze starania o wzmocnienie bezpieczeństwa. Truizmem jest twierdzenie, że Polska to w Pakcie Północnoatlantyckim państwo kategorii B czy C, że nie znajdują się tu żadne stałe elementy infrastruktury, w tym bazy, Sojuszu. To należy zmienić i do tego potrzebna jest m.in. współpraca państw regionu. Po trzecie: powinniśmy wspólnie starać się nie być jedynie rynkiem zbytu dla państw Europy Zachodniej, ale i pewnym motorem gospodarczym. To też nie jest coś, na co w Europie wszyscy patrzą z życzliwością. Niektórzy, i wcale nie mam na myśli Rosji, chętnie widzieliby nas jako jeden wielki rynek zbytu, na którym nic się nie wytwarza.

A propos rynku zbytu – ostatnią wizytą ma być ta w Chinach. Czy z Państwem Środka łączą nas tylko kontrakty gospodarcze, czy też istnieją oprócz tego jakieś polityczne kwestie do załatwienia?

Chiny są olbrzymią gospodarką, jednym z mocarstw światowych. Pod względem potencjału gospodarczego i militarnego są większe, przykładowo, od Rosji. Nie widać zagrożeń z ich strony, bo po prostu leżą bardzo daleko od nas. Nie prowadzą zresztą agresywnej polityki na zewnątrz, w przeciwieństwie do państwa, o którym mówiliśmy przed chwilą.

Tajwańczycy mogliby mieć inne zdanie na ten temat.

Mimo wszystko tutaj też mamy do czynienia z pewną stabilizacją relacji. Chińczycy drogą pokojową rozwiązują nawet tak złożone kwestie, jak odzyskiwanie własnych terytoriów utraconych wiele lat temu. Sprawa Hongkongu czy Makao – to całkowicie pokojowe rozwiązania. Jeśli nawet kwestia tajwańska byłaby kiedykolwiek rozwiązywana, to trudno sobie dziś wyobrazić w tym zakresie inne działania, niż pokojowe. One zresztą trwają. W sposób pokojowy Chiny dokonały kilka lat temu nawet uzgodnienia granic z Rosją zyskując przy tym nieco kilometrów kwadratowych terytorium. Obie strony są przy tym, przynajmniej werbalnie, zadowolone. Wracając do tematu, kontakty polityczne i włączanie Chin do wielu projektów sprawia, że to państwo od wielu lat jest przewidywalne. Można z nim nawiązywać kontrakty gospodarcze w odróżnieniu od Rosji, gdzie zainwestowany majątek może zostać z dnia na dzień skonfiskowany a porozumienia uznane za niebyłe. Z Chinami da się prowadzić całkiem dobrą współpracę gospodarczą. Gdy tylko istnieje możliwość, należy to robić, a także włączać się w całościowe rozwiązania polityczne. Powtarzam, Chiny to mocarstwo światowe, polityczne, gospodarcze i militarne, a jednocześnie z naszego punktu widzenia bezpieczne. Czas na wzmocnienie kontaktów z Chinami, a nie pozostawianie miejsca tym, którzy sami to czynią, a nam mówią, że nie wypada.

Rozmawiał Jakub Jałowiczor