Grzegorz Schetyna szumnie zapowiedział powtórkę "Błękitnego marszu" z 2006 roku. Jeśliby ktoś nie wiedział, o czym mowa- Platforma Obywatelska "podpalała Polskę" zanim to było modne. W 2006 roku ulicami Warszawy przeszedł marsz przeciwko rządom Prawa i Sprawiedliwości, na którego czele szli, tak jak i dziś na marszach KOD-u, przedstawiciele opozycji. Protestujący obywatele nieśli transparenty, na których można było zobaczyć m.in. prezydenta Lecha Kaczyńskiego z pętlą na szyi.

Blogerka Kataryna na Twitterze udostępniła dość interesujący zrzut ekranu. W roku 2006 poseł PO, prof. Stefan Niesiołowski, nie życzył sobie na "Błękitnym Marszu" Joanny Senyszyn czy Roberta Biedronia i ogólnie słabo na nim widział osoby homoseksualne. Co prawda wtedy mieliśmy do czynienia z nieco inną Platformą Obywatelską, centroprawicową, dziś mamy bezideową papkę wchłaniającą wszystko, co podoba się Europie Zachodniej.

Niesiołowski znany jest zarówno ze straszenia PiS-em, jak i z niechęci do homoseksualistów. Trochę nie licuje to z "ideą" PO, która bezrefleksyjnie wchłania wszystko, co nowoczesne, postępowe i tolerancyjne i od lat nie może się zdecydować, czy zabiegać o elektorat lewicowy, czy katolicki (zaczęło się to chyba od ślubu kościelnego Donalda Tuska w trakcie kampanii prezydenckiej). Kataryna udostępniła wypowiedź bulteriera PO (swoją drogą ostatnio jego kły są jakby nieco  przytępione, niedawno wypowiadał się w TVN o pladze kleszczy, nie mówiąc ani słowa o PiS) z 2006 roku. Zasugerowała poprzedniej partii rządzącej, żeby tym razem, promując marsz opozycji, "schować Niesioła, bo będzie przypał". Jeszcze homoseksualiści i wieszakowe feministki nie przyjdą i co wtedy?

JJ/Twitter