Przemówienie wygłoszone przez kard. George’a Pella 12 września 2012 roku w Canberze podczas dorocznego spotkania Royal Australian and New Zealand College of Obstetricians and Gynaecologists.

Zadaniem, jakie dziś przed sobą postawiłem, jest powiedzenie o katolicyzmie i zdrowiu kobiet. Jako największa grupa religijna wewnątrz tradycji judeochrześcijańskiej, posiadająca wysoko rozwinięte nauczanie moralne, katolicyzm dostarcza tak wielu zagadnień, że nie będę się musiał zajmować problemami właściwymi dla innych tradycji religijnych, tj. poligamią, okaleczaniem kobiecych narządów rodnych, systemem kastowym czy starożytną ceremonią sati, stłumioną przez Brytyjczyków, która nakazywała spalenie wdowy na stosie pogrzebowym męża. Nie zamierzam też twierdzić, że wpływ religii zawsze jest dobry. Wszystkie religie, włącznie z katolicyzmem, mogą niekiedy prowadzić do działań złych lub podlegać zniekształceniom.

PODSTAWOWE ZAŁOŻENIA

Mniej więcej sześćset milionów, z ponad miliarda dwustu tysięcy wszystkich wiernych Kościoła, stanowią kobiety. Kościół katolicki jest największym dostawcą usług zdrowotnych na świecie, dysponuje bowiem 117 tysiącami centrów opieki medycznej, co stanowi 26 procent wszystkich ośrodków opieki zdrowotnej na świecie. W Australii 10 procent ośrodków medycznych jest katolickich, ale wśród instytucji specjalizujących się w opiece paliatywnej odsetek ten wzrasta do 50 procent. Jestem szczególnie dumny z katolickich centrów badań medycznych, jakie powstały wokół St. Vincent’s Hospital Sydney, tj. z Garvin Institute of Medical Research, The Victor Chang Cardiac Research Institute, Kinghorn Cancer Centre.

To, co dwa tysiące lat temu mogło być dokonane tylko dzięki cudom, teraz dzieje się stale dzięki pracy lekarzy. Nauczanie moralne Nowego Testamentu, wywodzące się w części z judaizmu, jest fundamentalne dla naszego podejścia. Ale katolicy nigdy nie uznawali zasady „sola Scriptura”, tylko Pismo, ale zawsze odwoływali się także wprost do rozumu. My wierzymy, że Bóg Stwórca jest rozumny. Ewangelia św. Jana rozpoczyna się od słów: „Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo”. Grecki termin Logos, który tłumaczymy jako „słowo”, równie dobrze mógłby być oddany terminem „rozum”.

Dlatego w dyskusjach z tymi, którzy nie podzielają naszego szacunku dla Pisma Świętego, odwołujemy się do rozumu, niekiedy stosując terminy prawa naturalnego (odziedziczonego po stoikach i nadal używanego przez Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości). Większość z nas jest moralnymi realistami, którzy przyjmują, że istnieją prawdy moralne, tak jak istnieją prawdy w medycynie czy zasady higieny i czystości, które zostały bezbłędnie odczytane w historii ludzkości. Dla nas moralność nie jest wytworem jednostki czy społeczeństwa. Używamy naszego sumienia, aby poznać i zrozumieć prawdę, a nie po to, by ją wymyślić czy skonstruować. Choć jestem w stanie wskazać pozytywne i negatywne skutki pewnych procedur medycznych, to nie jestem konsekwencjonalistą, który uznaje, że ocena moralna zależy przede wszystkim od skutków danego działania. Wierzę, że dobre działania zazwyczaj prowadzą do dobrych skutków, ale nie zawsze tak musi być. Nie jest przypadkiem, że pierwsze uniwersytety na świecie były instytucjami katolickimi. Uniwersytety w Bolonii i Paryżu zostały utworzone podczas „przebudzenia dorastania Europy” w połowie XII wieku. Wiedza medyczna od V do XII wieku była nauczana i praktykowana w klasztorach benedyktyńskich. W jednym z nich, w Salerno na początku X wieku, została nawet powołana pierwsza zachodnia szkoła medyczna.

Podstawowe założenia katolickiego podejścia do zdrowia kobiet są następujące:

1) godność osoby ludzkiej, niezależnie od jakości jej życia

2) wsparcie małżeństwa rozumianego jako związek kobiety i mężczyzny, trwały i wyłączny, otwarty na nowe życie

3) prawo małżonków do poznania i zrozumienia własnej płodności, co może determinować liczbę oraz różnicę wieku między dziećmi

4) brak przemocy wobec matki i dziecka

5) wezwanie do solidarności z matką

6) wezwanie do solidarności z nienarodzonym dzieckiem

7) opieka medyczna rozumiana jako naturalne dobro i fundamentalne prawo człowieka

8) preferencyjna opcja na rzecz ubogich i bezbronnych

Katolickie rozumienie relacji między lekarzem a pacjentem bliższe jest tradycyjnemu myśleniu hipokratejskiemu, niż bardziej współczesnym ujęciom, w których lekarz jest raczej dostarczycielem usług zdrowotnych konsumentowi. Hipokrates uznawał, że celem medycyny jest „korzyść pacjenta”, korzyść zaś pojmował terapeutycznie. Katolicyzm ujmuje szacunek dla autonomii pacjenta w specyficzny sposób. Lekarz, na podstawie swojej wiedzy, biegłości i doświadczenia, doradza pacjentowi, który szuka rady i leczenia, ale to ostatecznie pacjent samodzielnie podejmuje decyzję, czy owe zalecenia zastosuje czy nie. Ta zasada ma zasadnicze znaczenie dla tego, jak położnicy i ginekolodzy powinni myśleć o sobie i swojej relacji do pacjentów.

Dla nas położnik jest lekarzem, który zajmuje się dwoma pacjentami: matką i dzieckiem. Uznajemy, że choć opieka medyczna nad tymi dwoma pacjentami zazwyczaj prowadzona jest równolegle, możliwe jest niekiedy, choć niezmiernie rzadko, rozejście się interesów matki i dziecka, a to może być bardzo trudne i stresujące dla wszystkich zainteresowanych. Katolicyzm ma wypracowane praktyczne zasady pomagające zarówno lekarzowi, jak i rodzicom w rozważaniu argumentów i podejmowaniu decyzji w tych warunkach.

Potrafię sobie wyobrazić, jak wielkim wyzwaniem musi być dla was ginekologów i położników zastosowanie waszej profesjonalnej wiedzy nie tylko do kobiety, ale i do jej nienarodzonego jeszcze dziecka, szczególnie w społeczeństwie, w którym kobiety są zachęcane do myślenia o sobie, że są jedynie „tymczasowo w ciąży”, a później od mniej więcej trzeciego miesiąca chcą jedynie wiedzieć, że wszystko jest OK. Wiem także, jak trudne jest dla was to, że macie do czynienia z propozycjami takich sposobów kuracji, które są nie do pogodzenia z waszym sumieniem.

Uznajemy też, że istnieje wiele trudnych sytuacji, w których ciąża może być zagrożeniem dla życia i zdrowia matki. Ale, wraz z milionami kobiet różnych wyznań i religii, które głęboko sprzeciwiają się aborcji, wierzymy, że kobieta nie może i nie powinna być zmuszana do wyboru między życiem jej i jej nienarodzonego dziecka. Każda kobieta w ciąży ma prawo – w najwyższym możliwym stopniu – do opieki i wsparcia niezbędnych do zachowania zarówno jej własnego zdrowia, jak również urodzenia i wychowania dziecka. Aborcja zawsze jest tragicznym, zbiorowym brakiem tej opieki i wsparcia.

CZY KATOLICKIE PODEJŚCIE DO OPIEKI ZDROWOTNEJ NAD KOBIETAMI UWZGLĘDNIA TO, CZEGO ONE CHCĄ? CO Z POTRZEBĄ ANTYKONCEPCJI I ABORCJI?

Uczestnicy London Summit on Family Planning, które odbyło się 11 lipca 2012 roku, w tym także Fundacja Billa i Melindy Gates, zobowiązali się do przekazania dwóch i pół miliarda dolarów na zaspokajanie „niezaspokojonej potrzeby” antykoncepcji dla rzekomych 120 milionów kobiet w świecie rozwijającym się. Ale, jak wskazuje prof. Lant Pritchett z Harvard University Kennedy School of Government, i co potwierdza także Bank Światowy, koncept „niezaspokojonej potrzeby” planowania rodziny „nie obejmuje oceny tego, czy kobiety chcą lub zamierzają stosować antykoncepcję”. Pracownik Interact Worldwide, organizacji zajmującej się zdrowiem seksualnym kobiet, powiedział dziennikowi „The Guardian”, że obecnie trzeba nie tylko zapewnić dostawy antykoncepcji, ale także kreować na nią popyt. „Aby osiągnąć oba z tych celów, trzeba podzielić środki na dostępność antykoncpecji i tworzenie popytu” – podkreślała szefowa organizacji Marie Staunton.

CZY STANOWISKO PRO-LIFE, JAKIE PREZENTUJE KOŚCIÓŁ, NIE SZKODZI ZDROWIU KOBIET, WPŁYWAJĄC NA WZROST GLOBALNYCH WSKAŹNIKÓW ŚMIERTELNOŚCI MATEK?

Liczne badania nad poziomem śmiertelności matek pokazują, że wysoki wskaźnik śmiertelności matek nie jest związany z brakiem dostępu do aborcji, ale z brakiem dostępu do szpitali lub opieki położnych. Kraje katolickie, jak Irlandia czy Malta, które mają bardzo restrykcyjne prawo aborcyjne, mają jeden z najniższych wskaźników śmiertelności matek w cywilizowanym świecie. W krajach katolickich, w których wskaźnik ten jest wyższy, na przykład w Filipinach, śmiertelność matek jest wprost związana z innymi problemami strukturalnymi, choćby z brakiem wyszkolonego personelu medycznego w regionach wiejskich, oraz słabą dostępnością opieki zdrowotnej dla ubogich.

Chile jest krajem, który daje wyjątkową możliwość sprawdzenia wpływu prawa aborcyjnego na śmiertelność matek. Aborcja była w tym kraju legalna w latach 1931-1988, zaś w 1989 roku została zakazana. Obecnie chilijskie prawo aborcyjne należy do najbardziej restrykcyjnych na świecie. Nietypowe jest także to, że Chile zaczęło zbierać dane dotyczące śmiertelności matek już na początku XX wieku. Badania Kocha, oparte na analizie danych dotyczących śmiertelności matek w ostatnim półwieczu (od 1960 do 2007 roku), pokazują, że najwyższy wskaźnik śmiertelności matek odnotowano w 1960 roku. Wtedy jednak aż 34 procent przypadków śmierci matek spowodowanych było aborcją. W 2007 roku – po 18 latach zakazu aborcji – udało się zredukować wskaźnik śmiertelności matek o 97,9 procent. Badania te pokazały, że najważniejszym elementem zmniejszającym wskaźniki śmiertelności jest wyższy poziom wykształcenia kobiet. Edukacja zwiększa dostęp do istniejących form opieki zdrowotnej, co prowadzi do zmniejszenia ryzyka śmierci w czasie ciąży i podczas narodzin dziecka. Kościół katolicki jest głęboko zaangażowany w edukację kobiet i dziewcząt, tak by umożliwić im pełną realizację ich możliwości. Jako instytucja będąca największym dostarczycielem usług oświatowych na świecie, Kościół edukuje ponad 55 milionów osób, od wczesnego dzieciństwa, poprzez szkoły podstawowe i średnie. Najistotniejszym, ale i najbardziej kontrowersyjnym odkryciem Kocha jest stwierdzenie, że delegalizacja aborcji w Chile nie zwiększyła śmiertelności matek. Doświadczenie tego kraju pokazuje, że postęp w dziedzinie zdrowia matek w krajach rozwijających się jest funkcją takich wskaźników, jak edukacja, odżywianie, dostęp do wykwalifikowanych położonych i szybkiej pomocy położniczej.

Kościół na całym świecie dostrzega te dramatyczne warunki ludzkiej, społecznej i ekonomicznej niesprawiedliwości, które prowadzą do obniżenia wskaźników zdrowia kobiet, i często wywołują presję w kierunku aborcji. Wiele kobiet zostało zmuszonych do niej przez swoich mężczyzn. Wszystkie kobiety, które poddane zostały tej procedurze, powinny być traktowane ze współczuciem i szacunkiem.

PRZEŁOMOWE BADANIA W KWESTII ZDROWIA PROKREACYJNEGO KATOLICKICH SPECJALISTÓW W DZIEDZINIE MEDYCYNY

MATERCARE

Praca kanadyjskiego lekarza dr Roberta Walleya, emerytowanego profesora ginekologii i położnictwa na Memorial University of Newfoundland i dyrektora wykonawczego MaterCare International, jest tego znakomitym przykładem. MaterCare jest organizacją katolickich lekarzy, której celem jest poprawa warunków życia i zdrowia matek i dzieci, zarówno narodzonych, jak i nienarodzonych. MaterCare inicjuje pomoc, szkolenia, badania, doradztwo, które nakierowane są na zmniejszenie tragicznego wskaźnika liczby aborcji na świecie, a także redukcję liczby śmierci matek i noworodków czy polepszenie stanu ich zdrowia. Działania MaterCare obejmują szkolenia lokalnych położnych, tworzenie centrów położniczych, a także pomoc chirurgiczną i rehabilitację dla kobiet, które cierpią na poważne problemy z powodu braku wykwalifikowanej opieki położniczej w czasie porodu. Lekarze z MaterCare Australia aktywnie pomagają kobietom i dzieciom u jednego z naszych najuboższych sąsiadów, w Timorze Wschodnim. Wysyłają grupy, które kształcą dla mieszkańców tego kraju wykwalifikowane położne, a także miejscowych instruktorów rozpoznawania płodności.

CARITAS I HIV/AIDS

Caritas Internationalis, międzynarodowa organizacja charytatywna Kościoła katolickiego, odgrywa kluczową rolę w polepszaniu stanu zdrowia matek w najbiedniejszych krajach świata poprzez opiekę nad matkami zarażonymi wirusem HIV oraz zmniejszaniu zakażania dzieci przez matki tym wirusem. Pracownicy Caritas pomagają 24 milionom osób w dwustu krajach świata. Organizacje członkowskie Caritas mają 440 tysięcy pracowników etatowych i 625 tysięcy wolontariuszy i dysponują rocznie 2,6 miliardami dolarów, które służą pomocy najbiedniejszym rodzinom i wspólnotom. W Afryce subsaharyjskiej katolickie i wyznaniowe organizacje medyczne dostarczają 70 procent wszystkich usług zdrowotnych i związanych z AIDS. Najważniejsze dla nich jest zapobieganie transmisji wirusa HIV z matek na dzieci. Jest to możliwe dzięki wczesnej diagnozie, leczeniu, a także odżywczym terapiom dla dzieci.

TROSKA O PŁODNOŚĆ/NAPROTECHNOLOGY®

Niezadowolenie znaczącej (i rosnącej?) grupy kobiet z antykoncepcji hormonalnej oraz z biologicznych i emocjonalnych skutków procedur wspomagania płodności, takich jak in vitro, pobudziły rozwój odmiennego podejścia do płodności i wspomaganego zapłodnienia. Troska o płodność i NaProTechnology®, zapoczątkowane przez profesora Thomasa Hilgersa, ginekologa, położnika i endokrynologa z Uniwersytetu Creightona, rozwijają się w Kanadzie, Stanach Zjednoczonych, Australii, Ameryce Łacińskiej i dziesięciu krajach europejskich (w tym najdynamiczniej w Polsce – dop. tłumacza). NaProTechnology® stosuje zabiegi medyczne i chirurgiczne w celu diagnozowania i leczenia problemów związanych z podstawowymi dysfunkcjami uniemożliwiającymi lub utrudniającymi naturalne poczęcie, a także wpływającymi na zdrowie kobiet. NaProTechnology® jest równie skuteczna jak in vitro, a z pewnością tańsza i mniej inwazyjna. Większość instruktorów i lekarzy – konsultantów medycznych to kobiety, które są atrakcyjne dla pacjentek z powodu swojego głębokiego szacunku dla kobiecego ciała i holistycznego podejścia do opieki zdrowotnej. Popyt na usługi NaPro w ośmiu australijskich ośrodkach jest ogromny, znacznie przewyższa ich możliwości. Instruktorzy i konsultanci medyczni nie mogą być kształceni na tyle szybko, by móc pomagać wszystkim zgłaszającym się parom szukającym pomocy, a także kobietom, które szukają innych metod leczenia niż pigułka antykoncepcyjna.

METODA BILLINGSÓW I INNE METODY NATURALNEGO PLANOWANIA RODZINY

Na naszą uwagę zasługuje także praca australijskich lekarzy Johna i Evelyn Billingsów, która rozwinęła się w prostą, skuteczną, klinicznie sprawdzoną, a także uniwersalną kulturowo metodę rozpoznawania płodności. Badania nad metodą Billingsów przeprowadzone w latach 1996-1997 w Chinach przez profesora S.Z. Quiana wykazały skuteczność i dostępność tej metody dla różnych grup społecznych, w tym ludzi bardzo biednych, a nawet analfabetów. NPR wspiera ludzką godność, szacunek oraz dialog między małżonkami, jest zgodny z przekonaniami wiernych rozmaitych grup religijnych, a także zgodny z tymi kulturami, w które wpisany jest szacunek dla środowiska naturalnego i życia w harmonii z nim. W ostatnich latach pojawiły się – na amerykańskich wydziałach medycznych i pielęgniarskich – także nowe, bardzo skuteczne i weryfikowalne medycznie metody rozpoznawania płodności. Chodzi o Model Creighton czy metodę Marquette.

NIEPOŻĄDANE SKUTKI UBOCZNE ABORCJI I ANTYKONCEPCJI

ANTYKONCEPCJA DOUSTNA: W 2006 roku wielka metaanaliza badawcza przeprowadzona przez Mayo Clinic wykazała dwukrotne zwiększenie ryzyka raka piersi u kobiet stosujących antykoncepcję doustną przez więcej niż jedenaście lat od swojej pierwszej pełnej ciąży. W 2009 roku badania National Institutes of Health Study wykazały, że kobiety, które zaczęły stosować antykoncepcję doustną przed 18. rokiem życia, prawie dwukrotnie częściej zapadają na wszystkie rodzaje raka piersi, a u kobiet po 40. roku życia, które stosowały pigułkę, ponad czterokrotnie wzrosło niebezpieczeństwo potrójnie negatywnego raka piersi.

ABORCJA I ZDROWIE PSYCHICZNE KOBIET: Nowozelandzki uczony, prof. David Fergusson, który osobiście jest zwolennikiem postawy pro choice, poinformował w 2008 roku w „British Journal of Psychiatry”, że kobiety, które przeszły aborcję, dwukrotnie częściej cierpią z powodu zaburzeń psychicznych, a trzykrotnie częściej niż kobiety, które urodziły dziecko lub nigdy nie były w ciąży, doświadczają specyficznej formy depresji. Te stwierdzenia powinny skłaniać raczej do opieki i współczucia niż do potępienia.

ZAGINIONE KOBIETY CHIN I INDII

Jako ważne post scriptum do moich słów, chcę jeszcze powiedzieć o dramatycznej sytuacji, z jaką mamy do czynienia w Chinach i Indiach, gdzie płody żeńskie są selekcjonowane ze względu na płeć i abortowane, a niekiedy – o czym się nie mówi – porzucane lub zabijane już po narodzinach. Na całym świecie rodzi się statystycznie 1000 chłopców na 950 dziewczynek. Między rokiem 2000 a 2004 w Chinach na 1000 chłopców przypadało 806 dziewczynek. Chińska polityka jednego dziecka sprawiła, że w Chinach żyje obecnie o 32 miliony chłopców – do 20. roku życia – więcej niż dziewcząt, a 94 procent niezamężnych osób w wieku od 28. do 49. roku życia stanowią kobiety („British Medical Journal”, April 2009).

W Indiach sytuacja jest tylko nieco lepsza. Narodowy spis ludności wykazał, że w ciągu dziesięciu lat – od 2001 do 2011 roku liczba rodzących się dziewczynek w stosunku do chłopców wciąż spadała. W 2001 roku na tysiąc chłopców rodziło się 927 dziewczynek, w 2011 – 914. I choć użycie USG do wyselekcjonowania żeńskich płodów jest w Indiach nielegalne, to w praktyce jest szeroko stosowane. Pochodzące z 2011 roku badania Uniwersytetu z Toronto, opublikowane w „The Lancet”, ukazują, że w Indiach żyje obecnie o 7,1 miliona dziewczynek mniej niż chłopców; w ciągu dekady ta różnica powiększyła się o milion.

WNIOSKI

Od kiedy edyktem mediolańskim w 313 roku cesarz Konstantyn zagwarantował chrześcijanom wolność religii w Imperium Rzymskim, chrześcijaństwo zaczęło rewolucję, która radykalnie zmieniła status kobiety w społeczeństwie. Chrześcijaństwo zakazało aborcji i dzieciobójstwa, co we wcześniejszym okresie wywoływało w Imperium Rzymskim ogromną, podobną do dzisiaj charakteryzującą Chiny i Indie, nierównowagę płci. Jedna z historycznych analiz wykazała, że w starożytnych greckich Delfach, wśród 600 rodzin tylko jedna na sześć miała więcej niż jedną córkę. W starożytnym Rzymie dziewczęta często były wydawane za mąż w wieku 12 lat, przed okresem dojrzewania, za mężczyzn dużo od siebie starszych, a małżeństwa zazwyczaj były konsumowane od razu. Małżeństwo rozumiane jako trwający całe życie, wyłączny, heteroseksualny związek między kobietą a mężczyzną, w którym rozwód nie jest możliwy, a mężczyzna ma kochać kobietę tak jak Chrystus kocha Kościół (Ef. 5,21-32) było zarówno rewolucyjne, jak i opłacalne dla kobiet, gdyż zapewniało im i ich dzieciom bezpieczeństwo.

W starożytnym Rzymie nie stawiano granic seksualnej aktywności. I jak w obecnej Europie, tak również w tamtym Rzymie widać było ogromny kryzys demograficzny, co wywołało nieustanne zapotrzebowanie na „barbarzyńskich” pracowników i osadników. Chrześcijańskie wspólnoty, które nie ulegały temu wzorcowi spadku płodności, dostarczały nadwyżkę kobiet, które korzystały z wyższego statusu społecznego, niż miały ich koleżanki w rodzinach pogańskich, a także często przewodziły (ale nigdy jako kapłanki) lokalnym wspólnotom. Wszystko to uświadamia, że nie wszędzie, nie zawsze i nie w każdym miejscu, ale Kościół katolicki miał wyjątkowy wkład w zdrowie i prawa kobiet. I tak jest nadal.

Kard. George Pell
Tłumaczył Samuel Bracławski

Pismo Poświęcone FRONDA (65).