Kazimierz Kujda, prezes Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, a przez wiele lat prezes spółki Srebrna, został zarejestrowany jako współpracownik Służby Bezpieczeństwa, podają liberalne media. Według ,,Onetu'' Kujda ,,osobiście podpisał zobowiązanie do współpracy i pisał bezpiece donosy ze swych wyjazdów zagranicznych''.

Jak wskazuje ów portal, w zamian za współpracę Kujda miał otrzymać paszport i prawo podróżowania po Europie Zachodniej.

am Kazimierz Kujda wydał oświadczenie, w którym przyznaje, że podpisał dokumenty, ale zapewnia, że nigdy nie donosił na szkodę innych osób.

,,Nigdy nie podjąłem z SB współpracy, która prowadziłaby do krzywdzenia kogokolwiek lub naruszania czyichś dóbr. Nigdy nie podjąłem i nie prowadziłem działań polegających na naruszaniu czyichś dóbr i krzywdzenia osób trzecich. W moim przekonaniu podczas kontaktów z SB nikogo nie skrzywdziłem i nikomu nie zaszkodziłem. Wiem, że popełniłem błąd, i bardzo pragnę, żeby został mi wybaczony. Ośmielam się przy tym twierdzić, że przez 25 lat pracowałem lojalnie dla Polski i obozu niepodległościowego, z którym czuję się ideowo związany. Wierzę, że ta okoliczność zostanie wzięta pod uwagę. Głęboko ubolewając, pragnę wyjaśnić okoliczności spraw'' - napisał w oświadczeniu, które cytuje między innymi ,,Gazeta Wyborcza''.

Jak dodał, przyznaje, że ,,mógł podpisać jakieś dokumenty podsunięte mu w trakcie prowadzonych z nim rozmów i pouczeń''.
Według ,,Onetu'' Kujda podpisał zobowiązanie do współpracy w 1979 roku, a wyrejestrowany został w roku 1987. W tym czasie miał początkowo ,,regularnie'' spotykać się z oficerem prowadzącym; w roku 1981 wyjechał za granicę, a po powrocie w roku 1983 miał ,,esbeków unikać'' i ,,kilkakrotnie żądać zaprzestania współpracy''.

W relacjach Kujdy pada nazwisko Jerzego Tchórzewskiego, brata obecnego ministra Krzysztofa Tchórzewskiego. Według ,,Onetu'' po informacjach od Kujdy esbecy ,,wzięli pod lubę'' kontakty Jerzego Tchórzewskiego z Tadeuszem Tchórzewskim wykładającym na brytyjskim uniwersytecie.

,,Onet'' podkreśla, że po 1983 roku Kujda nie chciał rozmawiać z esbekami. ,,Dalsza współpraca z instytucją reprezentowaną przez Pana i Pana szefa nie leży w moich osobistych planach'' - mówił wówczas oficerowi prowadzącemu.

Kujda w oświadczeniu poinformował, że zwróci się do IPN z wnioskiem o autolustrację.

,,Zapewniam, że już w piątek 8 lutego br. zwrócę się do IPN z wnioskiem o przeprowadzenie autolustracji, a następnie opublikuję całość dokumentacji na mój temat, która znajduje się w zasobach archiwalnych IPN. Chcę, aby każdy mógł zapoznać się z tymi dokumentami i ocenić, jaki charakter miały moje kontakty z SB'' - napisał.

bb/onet, wyborcza.pl