- Na naszych oczach toczy się walka siermiężnego, starego, ponurego i smutnego nacjonalizmu jagiellońskiego z tą małą grupą oświeconych liberałów, inteligentów polskich – mówi Kazimierz Kutz w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej.

- Mam dziką przyjemność patrzeć na ten spektakl, bo ja to przecież wszystko znam z drugiej strony. Już nie muszę być w to utaplany, ale patrzę na to z zafascynowaniem, bo Polska jest fascynująca jako praojczyzna głupoty

– twierdzi Kutz, były senator.

Reżyser prognozuje, że rząd Prawa i Sprawiedliwości nie dotrwa do końca kadencji.

- Już niedługo. Przecież dwa pokolenia wychowane w tej dzisiejszej Polsce nie dadzą sobie odebrać tego, co zdobyły – podkreśla.

Kutz jednak nie wspomina, że to układ pookrągłostołowy walczy o zachowanie wpływów. Za to odnosi się do Komitetu Obrony Demokracji wyznając, że nie chodzi na demonstracje ze względów zdrowotnych.

- Nogi już mi nie służą, więc bym musiał pojechać moim shopping riderem, ale to by było odebrane, jakbym się wygłupiał – mówi tak, jakby ktokolwiek brał je poważnie.

 

Gb/wyborcza.pl