W czwartek Komisja Europejskie wszczęła wobec Polski procedurę przeciwnaruszeniową z powodu braku przepisów, na podstawie których władze mogłyby być skarżone do sądów w związku z niską jakością powietrza. Ta sama procedura została wszczęta także wobec Bułgarii.

KE stwierdziła, że żaden z tych krajów nie zapewnił możliwości, aby osoby fizyczne czy prawne, których bezpośrednio dotyczy przekroczenie limitów zanieczyszczenia powietrza mogły wnieść skargi do sądów krajowych.

Istotą wszczętej przez KE procedury jest to, aby osoby fizyczne lub prawne miały możliwość zakwestionowania podejmowanych przez władze środków w celu poprawy jakości powietrza bądź aby mogły one wymagać od władz ustanowienia planu jakości powietrza zgodnie z unijnymi dyrektywami.

W 2018 r. TSUE orzekł już, że Polska złamała prawo europejskie, dopuszczając do nadmiernych, wieloletnich przekroczeń stężeń pyłu zawieszonego PM10 w powietrzu.

Polska i Bułgaria dostały cztery miesiące na odpowiedź na przesłane do nich wezwania do usunięcia uchybienia. Gdy odpowiedź taka nie będzie satysfakcjonująca, Komisja może przejść do kolejnego etapu procedury i przesłać uzasadnioną opinię. W dalszej kolejności sprawa może być skierowana do TSUE.

Ponadto KE przeszła także do drugiego etapu procedury w związku z nieprzestrzeganiem przez Polskę przepisów prawa europejskiego w sprawie gromadzenia i oczyszczania ścieków komunalnych. Problem ten dotyczy także Bułgarii, Czech i Francji. KE dopatrzyła się uchybień w Polsce w zakresie systemu zbierania i obróbki ścieków komunalnych.

Według KE w Polse 1183 ośrodków nie ma systemu zbierania ścieków komunalnych, zaś w 1282 miejscowościach ścieki komunalne nie podlegają odpowiedniej obróbce przed zrzutem.

Również w tym przypadku Polska ma cztery miesiące na odpowiedź, po czym sprawa może trafić do TSUE.

g/pap