Beata Kempa, szefowa Kancelarii Premiera była gościem audycji "Aktualności dnia" w Radiu Maryja. Minister skomentowała decyzję KE o wszczęciu procedury wobec krajów, które odmawiają przyjęcia uchodźców. 

W ocenie Beaty Kempy, decyzja ta jest szkodliwa dla Polski, Grupy Wyszehradzkiej, ale w dalszej perspektywie również i dla całej Unii Europejskiej.

"Jest to rzecz jasna decyzja bardzo szkodliwa. Szkodliwa nie tylko dla Polski, nie tylko dla Grupy Wyszehradzkiej, gdyż trzeba wiedzieć, że ta procedura będzie dotyczyła również innych krajów, ale przede wszystkim myślę też, że w perspektywie szkodliwa dla całej Unii Europejskiej".

"To jest problem, który narósł tak naprawdę na życzenie samych organów Unii Europejskiej, ale trzeba wiedzieć też, kto zaprosił tych uchodźców do Europy. Zaczęło się tak naprawdę od apelu Niemiec i trzeba zwrócić na to szczególną uwagę. Ten problem jest problemem Unii na własne jej życzenie".- stwierdziła Kempa. Minister zwróciła uwagę, że większość Polaków jest przeciwna przyjęciu do naszego kraju uchodźców. 

"Polska, Czechy i Węgry jasno i wyraźnie mówią, że nie będą postępować wbrew własnym obywatelom, wbrew narodowi. 74 proc. naszej społeczności, 74 proc. Polaków, mówi wyraźne „nie”. To nie jest wyraźne „nie bo nie”, bo przecież trzeba wiedzieć, że przy różnego rodzaju akcjach charytatywnych, szczególnie tych, które są prowadzone przez polski Kościół, przez polskie organizacje pozarządowe, Polscy są hojni i udzielają wszelkiej pomocy, ale proszą: udzielajcie czy organizujcie tę pomoc w tym miejscu, gdzie oni mieszkają, tam, gdzie mają swój ośrodek interesów życiowych"- mówiła minister. Polityk przypomniała również, że polski rząd przez cały czas pomaga m.in. ofiarom wojny w Syrii. Kempa wskazała również na problem z identyfikacją uchodźców. 

"Dzisiaj dostajemy komunikaty, że oto nasze służby nie są w stanie określić ich prawdziwej tożsamości z powodu tego, że ci, którzy są w tych obozach, ci „uchodźcy” (ja mówię o nich w cudzysłowie, bo ja nie sądzę, żeby każdy rzeczywiście był takim uchodźcą z obszarów wojny) nie mają dokumentów, a więc nie możemy sprawdzić, z jakimi intencjami przybyli np. do Grecji czy do Włoch. Są problemy z tym określeniem. W tym momencie przymusowa relokacja odgórna, narzucana przez Komisję Europejską czy organy unijne, może […] działać na obniżenie poziomu bezpieczeństwa w naszym kraju"- tłumaczyła minister. 

Na koniec podkreśliła, że opozycja pomaga Komisji Europejskiej poprzez działania na niekorzyść Polski.

"Komisji Europejskiej pomaga również polska opozycja w zakresie linczowania Polski, a w tej chwili również jeśli idzie o naszych sojuszników, czyli o Czechy i o Węgrów. Widzimy, że polska, nieodpowiedzialna w tym zakresie, opozycja próbuje jak gdyby pomagać Komisji Europejskiej podprogowo, psychologicznie, w podejmowaniu czy w ośmielaniu do podejmowania decyzji sprowadzania na Polskę bardzo poważnych konsekwencji".

yenn/RadioMaryja.pl, Fronda.pl