Sztab Małgorzaty Kidawy-Błońskiej postanowił najwidoczniej zawalczyć o nagrodę dla najdziwniejszego spotu wyborczego w historii. Stylizowany na rozmowę w telewizyjnym studio spot zaskakuje nie tylko formą, ale i treścią. Kandydatka Koalicji Obywatelskiej bowiem zniechęca w nim do brania udziału w wyborach.
W studio „Kidawa TV” [sic!] Małgorzata Kidawa-Błońska stwierdza:
„Polska potrzebuje prawdziwego prezydenta wybranego w wolnych i bezpiecznych wyborach. I ja takie wybory chcę wygrać, bo te pseudowybory korespondencyjne, nazywane "usługą pocztową" w maju, nie będą ani wolne, ani bezpieczne i w ogóle nie powinny się odbyć”.
W rolę dziennikarki wcieliła się z kolei… posłanka Koalicji Obywatelskiej, Aleksandra Gajewska. Dużą część spotu zajmuje natomiast wypowiedź prof. Fryderyka Zolla na temat rzekomej niekonstytucyjności zmian w prawie wyborczym.
To po prostu trzeba zobaczyć na własne oczy:
🙉🙈🙊 pic.twitter.com/WHD6SVgoNb
— Edyta Kazikowska (@KazikowskaEdyta) April 25, 2020
dam/twitter,dorzeczy.pl