Sztab Małgorzaty Kidawy-Błońskiej postanowił najwidoczniej zawalczyć o nagrodę dla najdziwniejszego spotu wyborczego w historii. Stylizowany na rozmowę w telewizyjnym studio spot zaskakuje nie tylko formą, ale i treścią. Kandydatka Koalicji Obywatelskiej bowiem zniechęca w nim do brania udziału w wyborach.

W studio „Kidawa TV” [sic!] Małgorzata Kidawa-Błońska stwierdza:

Polska potrzebuje prawdziwego prezydenta wybranego w wolnych i bezpiecznych wyborach. I ja takie wybory chcę wygrać, bo te pseudowybory korespondencyjne, nazywane "usługą pocztową" w maju, nie będą ani wolne, ani bezpieczne i w ogóle nie powinny się odbyć”.

W rolę dziennikarki wcieliła się z kolei… posłanka Koalicji Obywatelskiej, Aleksandra Gajewska. Dużą część spotu zajmuje natomiast wypowiedź prof. Fryderyka Zolla na temat rzekomej niekonstytucyjności zmian w prawie wyborczym.

To po prostu trzeba zobaczyć na własne oczy:

dam/twitter,dorzeczy.pl