Co oznacza, tak naprawdę, protest wyborczy komitetu Rafała Trzaskowskiego? PO chce też mobilizować obywateli, lecz skuteczność tych działań jest wątpliwa

Ekipa Rafała Trzaskowskiego zaczyna akcje, która zakłada protest względem wyników wyborów. Ma powstać ruch kontroli wyborów przy wsparciu m.in Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Uruchomiona została już nawet infolinia. Inicjatywy jakoby oddolne są połączone z inicjatywami ludzi skupionych wokół prezydenta Warszawy

,,Jako komitet wyborczy przygotowujemy protest wyborczy do Sądu Najwyższego” – zapowiedział j Cezary Tomczyk z PO.

Opozycja totalna uruchomiła już stronę internetową ProtestWyborczy2020.pl. Poprzez stronę można złożyć protest nt. nieprawidłowości przy wyborach. Wzory protestów mają swoje wzory ogólne jak i są takie dotyczące konkretnych spraw jak np. brak pięczęci na karcie wyborczej. Co ciekawe, domena, pod którą widnieje strona, została utworzona nie teraz, ale już 11 maja br., czyli tuż po słynnych wyborach, które nie doszły do skutku.

Jaka jest szansa, że akcja protestacyjna odniesie skutek? Raczej niewielka.

Warto przypomnieć z historii wyborczej, że jak dotąd największą liczbę protestów wyborczych – ok. 600 tys. – zgłoszono po wyborach prezydenckich w 1995 r., gdy rywzlizowali Kwaśniewski i Wałęsa. Nieprawidłowości dotyczyły sprawy wykształcenia kandydata lewicy. Ostatecznie, jak wiadomo, wybory uznano za ważne.  

Rr, Dziennik Gazeta Prawna,