Lech Wałęsa przestrzega w swoim oświadczeniu przed próbą obalenia demokracji i nawołuje by premier użył sił porządkowych. Premier miłosiernie na razie mówi tylko, że żarty się skończyły. Jednak szef rządu może eksplodować. W końcu naprawdę czai się za ścianą uzbrojony w moher wyznawca Kaczoszewicza, który szykuje do ataku jak…Andreas Brevik. Przekonuje nas o tym wybitny publicysta.„Natomiast nie rozumiem oburzenia części mediów po tym, jak służby wkroczyły do mieszkania tego blogera, który bawił się w strzelanie do prezydenta Komorowskiego, bo to są niebezpieczne zabawy. Takie zabawy, w skrajnym przypadku, mogą kończyć się – nie chce iść za daleko, ale czymś w rodzaju Breivika czy Norwegii. One zmierzają w złą stronę”- mówił Tomasz Wołek, który od lat ma przed oczami widmo kaczyzmu i rydzykizmu idące ulicami Warszawy na Boba Budowniczego „POlski miłości”. „To jest konfrontacja między sektą, która idzie po trupach, na razie, na szczęście nie dosłownie, ale mentalnie czy wirtualnie idzie po trupach za wszelką cenę próbuje iść do władzy”- dodawał Wołek.


No tak. Brevik też w końcu strzelał do lewicy i podobno był syjonistą. Nie zapominajmy, że śp. Lech Kaczyński był największym przyjacielem Izraela w Europie, więc pewnie nutkę syjonizmu ma w sobie też jego brat bliźniak. A, jak zasugerował były SS-man, guru salonowej lewicy  i noblista, Izrael to terrorystyczny kraj. Teraz rozumiecie zagrożenie? Za daleko posunięte? Dlaczego? Czy mówienie o zagrożeniu demokracji przez PiS nie jest tak naprawdę bardziej absurdalne?  Niemal rok temu po zabiciu Osamy Bin Ladena jedna z najbardziej  "wybitnych sejmowych intelektualistek" z PO, powiedziała na antenie Radia Olsztyn, że w Polsce też mamy ekstremę. Komentując  zabicie szefa Al- Kaidy pani poseł powiedziała, że  nie wszyscy wyznawcy islamu reprezentują radykalne skrzydło opowiadające się za ideą dżihadu. Lecz w każdej religii zdarzają się przejawy fanatyzmu. Za taki uznała Radio Maryja i „księdza Rydzyka”. Dziś jej słowa nabierają nowego znaczenia. Ostatnie dni pokazują, że za armią Orków od Kaczyńskiego nie tylko kryją się antykomorowe Breviki, ale może i nawet „religijna ekstrema”, która na dodatek…idzie na pasku Moskwy, co odkrył doradca prezydenta Roman Kuźniar, który nazwał PiS pożytecznymi idiotami Moskwy. Piękne, nieprawdaż? Aż trudno powstrzymać się od komentowania.


Naprawdę można zbudować ze wszystkich antypisowskich wypowiedzi ostatnich dni piękny tekst pokazujący jak wysoko nad kukułczym gniazdem latają niektórzy komentatorzy. Coraz częściej myślę, że chyba trzeba to zrobić by pokazać jak antykaczystowska narracja się totalnie nie klei i przypomina scenariusze filmów Eda Wooda. Ja tym tekstem chciałbym skończyć swoją „trylogię antypisowskiego absurdu”. Mam nadzieję, że będę mógł się zająć poważniejszymi tematami. Niestety podejrzewam, że niczym mój imiennik Lucas będę zmuszony do zrobienia szeregu sequeli i prequeli.


ps. Dwa dni temu skazano brevikowego mordercę na dożywocie... za zabicie członka PiS. On również wierzył w zagrożoną demokrację. 

 

Łukasz Adamski