Filip Kwaśny, siedmioletni chłopiec, który umiera na białaczkę, poprosił o spełnienie jego jednego życzenia. Choć mieszka w Colchester w brytyjskim hrabstwie Essex ze swoim tatą, pochowany chce być u boku swojej mamy, która zmarła przed pięciu laty. O sprawie pisze brytyjski Daily Mail.

Aby było to możliwe, konieczne jest zebranie 6,5 tysiąca funtów – to koszta pochówku w Wadowicach. W tej sprawie ojciec chłopca zwrócił się o pomoc i zbiera pieniądze na stronie crowfundingowej „JustGiving”.

Mimo przeszczepu komórek macierzystych choroba chłopca postępuje i otoczony został opieką paliatywną. Jego jedyną prośbą jest pochowanie go obok mamy, w Wadowicach. Zmarła 5 lat wcześniej na mięsaka złośliwego.

Rok po śmierci mamy okazało się, że chłopiec choruje na nerwiakowłókniakowatość typu 1, zeszłej jesieni wykryto u niego młodzieńczą białaczkę mielomonocytową.

ABY POMÓC - KLIKNIJ!


 

dam/TVP.Info,Fronda.pl