Marcin Kierwiński z PO ocenił, że Tusk właściwie zareagował na obecność Borysa Budki i Tomasza Siemoniaka na urodzinach dziennikarza Roberta Mazurka. Tuska rozzłościło to, że wyżej wymienieni poszli na urodziny, zamiast do sali sejmowej, gdzie prezes NIK Marian Banaś właśnie prezentował swoje coroczne sprawozdanie z prac izby.
Nie zapowiadało się na to, jednak temat imprezy urodzinowej dziennikarza RMF FM Roberta Mazurka jest jednym z dominujących zagadnień na polskiej scenie politycznej.
Nie chodzi jednak o samą imprezę, ale o to, że pojawili się na niej Borys Budka i Tomasz Siemoniak, co wywołało złość Donalda Tuska. W tym samym czasie Banaś prezentował swoje sprawozdanie, przemawiając do nieomalże pustej sali sejmowej.
Na temat reakcji Tuska wypowiedział się także Marcin Kierwiński z PO.
- Reakcja Donalda Tuska była bardzo mocna i zdecydowana - ocenił Kierwiński. Podkreślił także, że Tusk jako jedyny z liderów partyjnych zdecydował się zareagować.
- Chciałoby się zapytać gdzie są liderzy pozostałych partii politycznych - dodał Kierwiński.
- Oczywiście, w porównaniu z tym, co dzieje się codziennie w Polsce, nie są to sprawy pierwszoplanowe, ale na takie rzeczy powinno się reagować - stwierdził.
Dodał, że po trudnej rozmowie z Tuskiem, Budka i Siemoniak oddali się do dyspozycji partii. Nie było mowy o zawieszeniu.
jkg/polskie radio