Uderzające w polskich katolików decyzje są wydawane na podstawie opinii określonych biegłych. Śledztwo w sprawie krzyża z puszek po piwie zostało umorzone, bo biegły religioznawca stwierdził, że publiczne prezentowanie krzyża z puszek po piwie nie jest obrażaniem uczuć religijnych, ale już wniesienie go do kościoła by nim było.

 

- Kim jest ten biegły? - pyta abp Sławoj Leszek Głodź, metropolita gdański. - Dlaczego powołując się na opinię biegłego, nie podaje się jego nazwiska? My chcemy wiedzieć, kto orzeka w naszej sprawie - podkreśla hierarcha. I dodaje że na pewno nie był to człowiek nadany z ramienia Episkopatu Polski.

- Na najbliższym spotkaniu Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu Polski na pewno postawimy pytanie o biegłych, o to, na kim swoje orzeczenia opiera prokuratura, sądy. Na pewno to będzie także temat naszej rozmowy z rządem – zapowiada abp Głódź, który jest współprzewodniczącym ze strony kościelnej tego gremium.

- To nękanie nas pewnie będzie się jeszcze nasilało i dotyczyć będzie zarówno symboli religijnych, jak i ludzi Kościoła. Jego celem jest osłabienie Kościoła. Musimy się temu przeciwstawiać - abp Głódź. Duchowny podkreśla, że od lat 90. nie było w Polsce takiego nihilizmu i takiej "emigracji wewnętrznej". - Dziś w Polsce katolicy nie mają głosu. Żyjemy w wyobcowanym kraju - ubolewa abp Głódź, dodając, że kolejne prowokacje, jakie nas spotykają, próbują wybadać próg możliwości. - Widzimy, że to się nasila. A ci, którzy stoją za tymi prowokacjami, próbują wysondować, na ile mogą sobie jeszcze pozwolić, jak wiele wytrzymamy, z jaką spotkają się reakcją. Tym bardziej musimy działać - podkreśla metropolita gdański.

Komisja Wspólna Rządu i Episkopatu Polski spotka się już po październikowych wyborach do parlamentu i po ukonstytuowaniu nowego rządu.


eMBe/ND