"Polski Kościół jest bardzo taki… kostyczny. Tak mi się wydaje(...) Większość pieśni, nawet bożonarodzeniowych, wesołych pieśni, to są pieśni smutne"-Stwierdziła Kinga Rusin w swoim programie "Dzień Dobry TVN".

Prowadzący, czyli właśnie Rusin i Piotr Kraśko rozmawiali z ministrantami z Bogucic. Przeróbka hitu Ronniego Ferrariego "Ona by tak chciała" zrobiła furorę w sieci. Zdaniem Kingi Rusin, nawet nie tyle "furorę", co... "rewolucję". Dlaczego? 

"Staramy się robić to, co wydaje nam się, Kościół robi przez wieki, czyli przychodzi do jakiejś kultury, zastaje jakąś pop-kulturę i stara się ją zmienić na lepszą, bardziej chrześcijańską. I to staramy się robić"-stwierdził jeden z ministrantów. W odpowiedzi prowadząca oceniła, że polski Kościół jest złośliwy i uszczypliwy (bo takie znaczenie ma użyty przez nią przymiotnik "kostyczny"). 

"Mam zupełnie inne wyobrażenie o Kościele. Polski Kościół jest bardzo taki… kostyczny. Tak mi się wydaje"-powiedziała Kinga Rusin. 

"Ma swoje tradycje, swoje założenia. Większość pieśni, nawet bożonarodzeniowych, wesołych pieśni, to są pieśni smutne"-rozpaczała dalej. Tu nie wytrzymał nawet Piotr Kraśko.

"Przypomnę: młodziutki Wojtyła, w kąpielówkach, na spływ Dunajcem się udał"-przypomniał koleżance z programu. Kinga Rusin odpowiedziała:

"Wszystko prawda, ale wyście dokonali pewnego rodzaju rewolucji teraz"

Jeden z gości zapytał prowadzących o przykład smutnych pieśni, bo sam zna wiele "wesołych i fajnych" (już pominiemy fakt, że w Kościele nie o "fajność" chodzi). Dziennikarka wymieniła... dostojnego, energicznego i radosnego poloneza z patriotycznym akcentem, czyli: "Bóg się rodzi". 

"Nawet „Bóg się rodzi”, wszyscy śpiewają „Bóg się rooodzi…”-zademonstrowała.  Współprowadzący stwierdził, że "Przybieżeli do Betlejem" to "prawdziwa petarda". 

"U nas „Bóg się rodzi” na pasterkę to jest petarda (…) Dużo zależy od tego, kto jak to śpiewa, można to śpiewać z uśmiechem na twarzy"-odpowiedział ministrant. 

Dziennikarka TVN24 najwyraźniej dawno nie była w kościele. Może warto byłoby się wybrać, wtedy mogłaby się przekonać, że w Kościele jest miejsce zarówno na radość, jak i smutek i zadumę. A przede wszystkim: msza święta to nie impreza, Kościół nie musi być radosny. 

yenn/TVN, Fronda.pl