Poseł Platformy Obywatelskiej Sławomir Nitras nie ma ostatnio dobrej passy. Na początku tygodnia "Super Express" ujawnił, że Nitras jest liderem "podniebnych podróży" wśród posłów. Odbył on łącznie 80 lotów i pochłonęły one 45 792 zł. We wtorek natomiast doszło do zmian na listach Koalicji Obywatelskiej: Nitras zbierał podpisy poparcia w Koszalinie, bo wg. początkowych decyzji tam miał startować, jednak po zebraniu podpisów zmieniono mu miejsce startu na Szczecin. Gdy dziennikarz TVP usiłował porozmawiać z nim na ten temat, reakcja posła była dość nerwowa.
- Chciałem zapytać o te zmiany na listach. Czy pan uważa panie pośle, że to jest swego rodzaju oszustwo wyborcze, że zbierał pan podpisy pod listami, a teraz pan zmienia okręg? - mówił red. Miłosz Kłeczek.
- Czy pan mógłby za mną nie biegać? - odwrócił się poseł.
- Czy to nie jest oszustwo wyborcze? - dopytywał dziennikarz.
- Proszę pana, czy pan mnie zna? - spytał Nitras.
- Panie pośle... - padła odpowiedź.
- Niech pan na mnie nie krzyczy - emocjonował się Nitras.
- Ale to pan tutaj gestykuluje... pytam pana, czy to oszustwo wyborcze, kiedy zmienia pan okręg, kiedy pan już zebrał listy? - próbował rozmawiać dziennikarz.
- A co zmieniłem? - odparł poseł.
- Zmienił pan miejsce z którego pan startował na jedynce - przypomniał redaktor.
- A czy pan wie skąd ja jestem posłem? - dopytywał Nitras.
- Ale był pan wystawiony jako jedynka w Koszalinie, teraz pan jest zmieniony na Szczecin. Proszę mnie nie dotykać - odparł dziennikarz.
Wg mnie to bardzo ważne pytanie.
— PikuśPOL 🇵🇱 📿 (@pikus_pol) September 3, 2019
Czy to nie jest oszustwo wyborcze?
Nitras zbierał podpisy poparcia w Koszalinie, bo tam miał startować, a po zebraniu podpisów zmieniono mu miejsce startu na Szczecin.
Oszustwo czy nie?
Jest tu jakiś prawnik? pic.twitter.com/t2KDfLgF2n
źródło: tysol.pl