Liderka PJN Joanna Kluzik-Rostkowska oświadczyła, że nie będzie ubiegać się o stanowisko prezesa ugrupowania, i wkrótce złoży też inne funkcje partyjne. Stwierdziła, że to europoseł Paweł Kowal powinien zostać jej następcą na funkcji szefa partii. Kowal zgodził się kandydować.

 

-Ponieważ nie zyskałam poparcia w klubie, zdecydowałam się nie kandydować na prezesa PJN. W najbliższym czasie zrezygnuje z innych funkcji, które pełnie. Mam nadzieję, że się uda przekroczyć próg wyborczy. Trzymam kciuki - powiedziała szefowa klubu parlamentarnego PJN.


Jak  powiedziała Kluzik Rostkowska, PJN nie realizuje tej koncepcji, bo pojawiła się druga koncepcja. - Ona zwyciężyła. Mój głos nie został zrozumiany, oceniony dobrze przez klub PJN, zaplecze polityczne - dodała. Życzyła również PJN przekroczenia progu wyborczego w nadchodzących wyborach parlamentarnych. - Bo jeżeli PJN pójdzie do wyborów - trzymam kciuki - i nie uzyska progu, to de facto będzie wspierał w czasie kampanii wyborczej PiS. Życzę, by ten próg został przekroczony, życzę szczęśliwych wyborów - powiedziała Kluzik-Rostkowska.


Podział w PJN jest coraz wyraźniejszy. Na kongresie nie pojawił się poseł Jan Filip Libicki. -Pewnie spytacie - dlaczego? Otóż wszystko wskazuje na to, że zostanie na nim zakwestionowana dotychczasowa linia naszego ugrupowania. Linia, której symbolem była i jest Joanna Kluzik-Rostkowska - napisał Libicki. Jego zdaniem, do tej pory linia PJN zakładała dyskusję o Polsce i jej problemach i "zakopywanie maczug, którymi nawzajem okładają się główni aktorzy politycznej awantury". -Jeśli Joanna odejdzie - odejdę i ja. Nie mam jednak dziś ochoty tego sporu oglądać - oświadczył polityk PJN.


Na kongresie nie pojawił się również eurodeputowany Michał Kamiński. Jest w Peru.

 

Ł.A/Rzeczpospolita/ onet.pl