Klaudia Jachira, posłanka KO odwiedziła tzw. jadłodzielnię. Jak sama nazwa wskazuje tam ludzie dzielą się jedzeniem i zostawiają produkty żywnościowe dla tych, którzy są w potrzebie. Jak postąpiła posłanka KO?

Otóż Jachira zostawiła tam ogórki i kapustę, ale za to … wzięła pomidory na przecier, trzy marchewki do żurku pomimo przeciwwskazań jej babci i jabłko na deser.

Święta to taki czas kiedy kupujemy, albo przygotowujemy za dużo jedzenia. Mnie też to dopadło, trochę za sprawą mojej mamy. Zdarza się też tek, że nawet pyszne potrawy piątego dnia już nam się znudziłypowiedziała Jachira.

- Widzę, że są pomidorki, to sobie kilka wezmę i dodam do sałatki. Jabłko sobie na deser wezmę. Przyda się i jeszcze wezmę trzy marchewki. No i to tyle. Zawsze można z tego skorzystać, kto następny – dodała posłanka KO.

Bardzo zniesmaczeni i oburzeni internauci żywo komentują takie zachowanie posłanki, bo przecież odbiera jedzenie – co by nie mówić – zdecydowanie bardziej potrzebującym.

mp/twitter